Rozdział 173 Wyjazd
Pewnego weekendowego popołudnia Tiffany wyszła z pokoju, ciągnąc za sobą walizkę, i zobaczyła Raya, który leniwie opierał się o poręcz schodów na drugim piętrze i patrzył na nią z półuśmiechem.
Puściła mu pochlebnie oko: „Bracie, nieważne ile razy zobaczę twoją twarz, moje serce i tak będzie biło szybciej, bo jesteś przystojny”.
Ray udawał, że na zewnątrz jest spokojny, ale w głębi duszy uśmiechał się od ucha do ucha.