Rozdział 98: Żadnego seksu z mężczyznami
Wczesnym rankiem w piątek, przed świtem, Tiffany na palcach zeszła na dół, ciągnąc za sobą walizkę.
Kupiła najwcześniejszy bilet na lot do City S. W końcu ceną tych wakacji było to, że jej usta były opuchnięte przez całe dwa dni, jakby dostała nieudany zastrzyk kwasu hialuronowego.
Nie chciała tracić ani godziny i żałowała, że nie wyruszyła wczoraj wieczorem.