Rozdział 375 Maska hipokryzji
Garcona wpatrywał się w jego oddalającą się postać, niewytłumaczalnie mówiąc: „Tch, co się z tobą dzieje? Powiedziałem ci wszystko, co wiem, a oto moje nastawienie! Nic dziwnego, że Savannah kazała mi nie rozmawiać z tobą. To strata mojego oddechu!”
Prychnęła i poszła kupić śniadanie. Kiedy wróciła do swojego miejsca, Savannah już wyszła ze swojego pokoju. Savannah stała przy oknie ze swoimi dużymi, pandowatymi oczami, gapiąc się na coś.
Garcona odłożyła śniadanie i powiedziała: „Przestań patrzeć. Emmett odszedł”.