Rozdział 567 Zasługujesz na śmierć
„Dlaczego ten człowiek o imieniu Hu nie wydał cię policji, skoro był gotów mnie zdradzić?” Twarz Benedicta Wrighta była surowa, gdy patrzył na kobietę, z którą spędził najwięcej czasu. Czuł się tak obco z nią, że odepchnął ją, mówiąc: „Wyrosły ci skrzydła i odważyłaś się działać na własną rękę. Nie ma potrzeby, żebyś dłużej pozostawała w rodzinie Wrightów. Nie wydałem tego człowieka o imieniu Hu policji i nie wysłałem cię do więzienia. To już było moje ostateczne założenie”.
Natalie Joyce szeroko otworzyła oczy, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszała. Błagała i płakała całą noc, ale on nie okazał litości.
Poczuła ogromny chłód w sercu, a jej oczy stały się jeszcze bardziej czerwone. „Benedict Wright, jesteś tak bezduszny. Cała twoja rodzina jest bezduszna...”