Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 401 Ucieczka
  2. Rozdział 402 Wszystko w porządku, nie bój się.
  3. Rozdział 403 Wracamy teraz do domu
  4. Rozdział 404 Czego jeszcze ode mnie chcesz?
  5. Rozdział 405 Lepiej ją chroń przez całe życie.
  6. Rozdział 406 Straszliwy cień
  7. Rozdział 407 Bądź dobrą dziewczynką, weź lekarstwo
  8. Rozdział 408 Nie bój się, nigdzie się nie wybieram
  9. Rozdział 409 Ten, którego ona akceptuje, to on, William Kooper
  10. Rozdział 410 wydawał się mrzonką
  11. Rozdział 411 Trudno być gwiazdą
  12. Rozdział 412 W dzisiejszych czasach istnieją różne rodzaje ludzi
  13. Rozdział 413 Kto... Mówisz, że nie ma pieniędzy?
  14. Rozdział 414 Nie pozwolę, żeby moja kobieta była źle traktowana
  15. Rozdział 415 Ma okropny gust w kwestii mody
  16. Rozdział 416 Unikalna estetyka
  17. Rozdział 417 Jego twarz jest symbolem przywileju
  18. Rozdział 418 Moja dziewczyna ma dobre wyczucie mody
  19. Rozdział 419 Chcę, żebyś wybrał
  20. Rozdział 420 Udawajmy, że dzisiejszy dzień to tylko sen
  21. Rozdział 421 Jestem jej mamą
  22. Rozdział 422 Złamana kobieta znikąd
  23. Rozdział 423 Wszyscy znęcaliście się nad moją żoną i córką
  24. Rozdział 424 Kopia zapasowa
  25. Rozdział 425 Przysięga
  26. Rozdział 426 Zraniłbym każdego, tylko nie jego!
  27. Rozdział 427 Krew jest gęstsza od wody
  28. Rozdział 428 Przestań robić głupie rzeczy, które poprawiają nastrój
  29. Rozdział 429 Synowie urodzili się, by torturować swoich rodziców
  30. Rozdział 430 Była w ciąży z trojaczkami
  31. Rozdział 431 Nie będę już mieć mamy
  32. Rozdział 432 Tajemnicza kobieta
  33. Rozdział 433 Odpłaci Ci się za to, że mnie uderzyłeś
  34. Rozdział 434 Wtedy tak dobrze się kryłeś
  35. Rozdział 435 Wielki strzał
  36. Rozdział 436 Niechęć do błagania Go
  37. Rozdział 437 Niespodzianka
  38. Rozdział 438 Przestań się spierać, już po tobie!
  39. Rozdział 439 Czy pokłóciłeś się z moim wujkiem?
  40. Rozdział 440 Traktuj tego bezdusznego śmiecia tak miło
  41. Rozdział 441 Czy nie masz długich rąk?
  42. Rozdział 442 Zaspokajanie poczucia spełnienia
  43. Rozdział 443 Ty też jej zazdrościsz?
  44. Rozdział 444 Przecież to mężczyzna
  45. Rozdział 445 Nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch
  46. Rozdział 446 Czy William mścił się na niej?
  47. Rozdział 447 Ta kobieta nie dba o mnie!
  48. Rozdział 448 Nie ma żadnych „co by było, gdyby”
  49. Rozdział 449 Dlaczego powinienem zapłacić rachunek?
  50. Rozdział 450 Pan Kooper jest naprawdę zakochany w Elizie

Rozdział 6 Szukasz kłopotów

William spojrzał na jej zaczerwienioną twarz. Nagle oprzytomniał i ją puścił.

Eliza kaszlnąła gwałtownie, gdy nagły podmuch świeżego powietrza wdarł się do jej płuc, a jej kościste ciało opadło na ścianę. Drżała okropnie z powodu kaszlu. Pod protekcjonalnym spojrzeniem Williama wyglądała jak komar walczący o przetrwanie.

„Nie martw się. Nie zabiję cię. Ale uczynię twoje życie gorszym niż śmierć”.

Eliza została zamknięta na poddaszu przez Williama. Rozpaczliwie kopała i waliła pięściami w drzwi i syczała w szale. „Wypuść mnie. Kim ty jesteś, żeby mnie zamykać? Prawie umarłam pięć lat temu przez ciebie; więc dlaczego nadal mnie zamykasz? Wypuść mnie. Wypuść mnie”.

„Zasłużyłaś na to pięć lat temu”. Gorzkie słowa Williama wdarły się przez drzwi. „Babcia jeszcze się nie obudziła, a Sara nie została znaleziona. Dopóki żyjesz, musisz zapłacić za to, co zrobiłaś”. Ostatnie zdanie wypowiedział przez zęby, niosąc w sobie pełen ładunek nienawiści i obrzydzenia.

Eliza leżała bezradnie na podłodze, a znajomy ból uderzał ją w serce. Nie rozumiała, jak mężczyzna może być tak bezduszny. „Czy on naprawdę chce, żebym umarła, zanim mnie puści?”

Ale Eliza nie poddała się losowi. Prawie umarła pięć lat temu, a to sprawiło, że nawet dług wobec niego, który uratował jej życie, był wcześniej. Teraz nie była mu nic winna, a on nie miał prawa odebrać jej życia. Teraz była właścicielką swojego życia i nikt nie może jej go odebrać. Zwalczyła żal i gniew, podniosła się i rozejrzała dookoła, mówiąc sobie, że musi znaleźć sposób, by się stąd wydostać. W przeciwnym razie bezwzględny William torturowałby ją na śmierć. Po obejrzeniu strychu raz, jej wzrok wylądował na obskurnym drewnianym oknie.

Szybko robiło się ciemno w zimowe dni.

Kiedy na zewnątrz było zupełnie ciemno, Eliza podeszła do okna i z całej siły otworzyła zgniłe drewniane okno. Gdy drewniane okno się otworzyło, wiał lodowaty wiatr, powodując u niej gwałtowny kaszel. Kaszel niemal sprawił, że jej poobijane ciało się rozpadło. Minęło sporo czasu, zanim kaszel ustał, po czym spojrzała przez okno. Wystraszyło ją to, ponieważ znajdowała się co najmniej 30 stóp nad ziemią.

Ale kiedy bezwzględność Williama przyszła jej na myśl, zamknęła oczy i bez wahania wyskoczyła przez okno. Wysokość upadku była niczym w porównaniu z horrorem torturowania przez Williama. Nawet jeśli miała pecha i skoczyła na śmierć, to i tak było to lepsze niż torturowanie na śmierć przez tego mężczyznę.

Zimny wiatr świstał w uszach Elizy. Kiedy uderzyła o ziemię, poczuła ostry ból w kostce. Był tak silny, że przez chwilę nie mogła ustać. Ale nie mogła sobie pozwolić na marnowanie czasu. Kiedy zrobiło się ciemno i nikogo nie było w pobliżu, musiała się pospieszyć, żeby stąd wyjść.

Eliza zacisnęła zęby i zmusiła się do wstania. Znosząc ból, utykała do przodu. Gdy tylko dotarła do bramy, ktoś krzyknął z tyłu.

„Ta kobieta uciekła. Idź ją złapać!”

Eliza wzdrygnęła się i natychmiast wybiegła na zewnątrz bez wahania, nie zważając na uraz kostki. Powiedziała sobie, że musi odejść od tego mężczyzny, bez względu na wszystko. Gdy pospieszne kroki się zbliżyły, zaczęła się mocno pocić z powodu niepokoju. Ale zacisnęła zęby i ruszyła dalej.

Oślepiająca para reflektorów omiotła jej drogę, a potem usłyszała pisk opon. Eliza padła na ziemię. Jej kolana znajdowały się zaledwie cal od przodu samochodu. Jej serce biło jak szalone, a ciało trzęsło się niekontrolowanie na widok mężczyzny wysiadającego z samochodu.

William złapał ją za kołnierz i podniósł, jego twarz była ponura i przerażająca. „Eliza, naprawdę chcesz umrzeć, prawda?”

„Puść mnie, Williamie. Puść mnie”. Walczyła rozpaczliwie, kopiąc go stopami.

Ale mężczyzna zdawał się nic nie czuć. Zaniósł ją krokiem z powrotem do rezydencji Kooperów.

Ponownie wrzucona na strych, Eliza niemal załamała się psychicznie. Wstała, utykając, podeszła do Williama i syknęła. „Czego chcesz? Jeśli naprawdę tak mnie nienawidzisz , to zabij mnie, zabij mnie”.

Jego lodowate oczy zatrzymały się na jej czerwonej, opuchniętej kostce na kilka sekund. Następnie spojrzał w stronę otwartego okna, zanim wyszedł z twarzą pozbawioną wyrazu. Drzwi zatrzasnęły się. Eliza załamała się i krzyknęła, ale nie było żadnej odpowiedzi, tak jak w więzieniu. Ta rozpacz i strach powróciły.

Osunęła się bezradnie na podłogę, jej początkowy żal i gniew powoli przerodziły się w bezradną prośbę. „Williamie, proszę, pozwól mi odejść. To była moja wina. Nie powinnam była cię kochać. Proszę, pozwól mi odejść. Przysięgam, że nigdy cię nie pokocham i nie stanę przed tobą ponownie. Błagam cię, pozwól mi odejść, proszę”.

Na schodach dłoń Williama trzymająca tacę zacisnęła się mocniej, a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.

Benjamin ostrożnie podbiegł i zapytał: „Tato, kim jest ta kobieta? Dlaczego ją zamknąłeś?”

„Wracaj na dół. Nie wchodź tu.”

William powiedział poważnym głosem, po czym wszedł po schodach z tacą w ręku. Benjamin zrobił naburmuszoną minę, wiedząc, że coś musi być nie tak.

Gdy drzwi do strychu się otworzyły, Eliza podbiegła na czworakach. „Williamie, zostawisz mnie w spokoju? Oczyściłam swoje imię ze sprawy twojej babci i pomogę ci znaleźć Sarę. Wiem, że zawsze mnie nienawidziłeś, a nawet moje uczucia do ciebie sprawiają, że robi ci się niedobrze. Ale nie martw się, od teraz będę trzymać się od ciebie z daleka. Przestałam cię kochać dawno temu. Naprawdę mi zaufaj”.

„Zjedz swój posiłek” – powiedział William głębokim głosem, jakby powstrzymywał swoje emocje.

Eliza pokręciła głową. „Proszę, pozwól mi odejść”.

William wziął głęboki oddech, w końcu wybuchając gniewem. „Puścić cię? Po moim trupie”.

Teraz Eliza była kompletnie wściekła. Kopnęła jedzenie na tacy i krzyknęła do Williama: „Czego, do cholery, chcesz?”

Twarz Williama stała się poważna i przycisnął ją do ziemi. „Nie zmuszaj mnie do tego”.

تم النسخ بنجاح!