Rozdział 457
Chociaż ten człowiek miał brzydką bliznę na twarzy, nie powstrzymało to hazardzistów przed polubieniem go. Dla nich mężczyzna stojący przed nimi w tej chwili był ich bogiem; obecnością, za którą tęsknili. Z powodu jego przybycia tłum zaczął wiwatować.
„ To jest Ace! Master Ace wygląda dziś naprawdę dobrze!”
„ To mój pierwszy raz, kiedy jestem tak blisko Ace’a! Muszę go poprosić, żeby nauczył mnie kilku technik hazardowych!”