Rozdział 467
Słysząc podziw tłumu dla Jasmine, Aquila prawie znowu zemdlał. Wszyscy są moimi ludźmi, a mimo to śpiewają pochwały mojego wroga pod niebiosa! Nie mógł zaakceptować, jak ją chwalą, jednocześnie żyjąc z niego.
Gdy Henry słuchał komplementów tłumu, pękał z dumy, jakby był samą Jasmine. Wypinając pierś, puścił oko do Janet. Jednak Mason spojrzał na niego chłodno, a w jego głosie można było wyczuć nutę zmartwienia. „Co to było? Masz jakiś problem z okiem?”
Henry, Sean i Janet byli oniemiali. On zawsze jest niewytłumaczalnie zazdrosny!