Rozdział 225
Jean nie była żadnym przeciwnikiem dla Sonii, która miała broń w rękach. Gość wkrótce zawodził i płakał, próbując jak najlepiej unikać ataków Sonii. Sonia nie okazywała współczucia dla krzyków Jean. Zamiast tego zaczęła uderzać Jean jeszcze mocniej niż wcześniej. Wyglądało to tak, jakby Sonia chciała uwolnić się od całej urazy, którą czuła z powodu cierpienia, jakie Jean jej wyrządził w ciągu ostatnich sześciu lat.
Sonia miała zimny uśmieszek na twarzy, gdy uderzyła Jean. „Co jest takiego wielkiego w tym, że cię uderzyłam? Czy są jakieś zasady, które mówią, że nie mogę tego zrobić? Myślisz, że nadal jesteś moją teściową? Teraz nic dla mnie nie znaczysz. Jesteś po prostu szaloną kobietą, którą chciałabym pobić”.
„ Ty… Ty…” Jean trząsł się ze złości. W chwili, gdy stanęła nieruchomo, Sonia ponownie uderzyła Jean miotełką do kurzu, a Jean odskoczyła za nią z powodu bólu, który czuła.