Rozdział 145 Katastrofa
Kapitan Wilbur Duffy podążył wzrokiem za wzrokiem Gabriela, a na jego zniszczonej twarzy pojawiła się niepewność.
Drzwi pokoju przesłuchań otworzyły się z cichym skrzypnięciem, odsłaniając przesłuchującego, który wyprostował się na widok swojego przełożonego. „Panie Duffy” – przyznał z szacunkiem.
Wilbur pochylił głowę w stronę pokoju przesłuchań, jego ruch brody był celowy. „Jaka jest sytuacja?”