Rozdział 608 Jak głupiec
Alexander nie przestawał patrzeć w oczy Sophii, nie sięgając po bukiet. Jej uścisk na kwiatach zacieśnił się, w jej oczach pojawił się błysk niepewności. Jej głos był ostrożny, niemal nieśmiały. „Tobie... nie podoba się?”
Cicha wrażliwość w jej głosie przywróciła Alexandra do rzeczywistości. Zauważył jej niespokojny wyraz twarzy i szybko wziął bukiet z jej rąk. „Podoba mi się”.
Gdy słowa opuściły jego usta, poczuł, że są niewystarczające, jakby nie niosły ciężaru tego, co naprawdę chciał przekazać. Starając się to nadrobić, dodał: „Bardzo mi się to podoba. Naprawdę”.