Rozdział 108
„Co do cholery!” Powiedziałem, „Mieliśmy sojusz z twoim bratem, ale on postanowił nas otruć. To sprawia, że umowa między nami jest nieważna. Co oznacza, że mogę cię zabić, na miejscu, jeśli tak zechcę. Dlatego, Wampirze, musisz bardzo ostrożnie dobierać słowa. Nie zapomnij... Ja też mam teraz szalejące hormony ciążowe”. Powiedział, „Chciałbym spróbować jeszcze raz zawrzeć umowę. Nie chcę cię zabijać. Wiem, że to spowodowałoby problemy, z których moje królestwo nie mogłoby się otrząsnąć”. Powiedziałem, „Nie muszę umierać, żeby to się stało. Mam już dość zabijania wampirów. Jestem więcej niż zdolny do całkowitego wyginięcia twojego gatunku. Wolałbym tego nie robić, ale wygląda na to, że wszyscy twoi królowie chcą się mnie pozbyć”. Powiedział, „Nie chcę cię skrzywdzić. Chcę tylko tego, co najlepsze dla moich wampirów”. Powiedziałem, „Chodź ze mną do biura”. Poszedł za mną, a Daniel był tuż obok mnie. Król Fenris zobaczył go i podszedł do nas. „Co on tu robi?” Powiedziałem: „Wygląda na to, że chce sojuszu z nami. Jestem trochę zaniepokojony. Chcę przejrzeć każdy punkt, aby bez wątpienia zrozumiał, w co się pakuje. Poprzedni król próbował nas otruć po podpisaniu umowy, a potem pojawił się w naszej sypialni tej nocy, aby upewnić się, że to zadziała!” Wampir powiedział: „Mój brat był pieprzonym głupim człowiekiem. Miał potrzebę absolutnej władzy, tak jak nasz ojciec. Nie życzę sobie tego. Chcę żyć bez strachu przed byciem ściganym”.
„Co do cholery!” Powiedziałem: „Mieliśmy sojusz z twoim bratem, ale on postanowił spróbować nas otruć. To sprawia, że umowa między nami jest nieważna. Co oznacza, że mogę cię zabić na miejscu, jeśli tak wybiorę . Dlatego, Wampirze, musisz bardzo ostrożnie dobierać słowa. Nie zapomnij... Ja też mam teraz szalejące hormony ciążowe”. Powiedział: „Chciałbym spróbować jeszcze raz zawrzeć umowę. Nie chcę cię zabijać. Wiem, że to spowodowałoby problemy, z których moje królestwo nie mogłoby się otrząsnąć”. Powiedziałem: „Nie muszę umierać, żeby to się stało. Mam już dość zabijania wampirów. Jestem więcej niż zdolny do całkowitego wyginięcia twojego gatunku. Wolałbym tego nie robić, ale wygląda na to, że wszyscy twoi królowie chcą się mnie pozbyć”. Powiedział: „Nie chcę cię skrzywdzić. Chcę tylko tego, co najlepsze dla moich wampirów”. Powiedziałem: „Chodź ze mną do biura”. Poszedł za mną, a Daniel był tuż obok mnie. Król Fenris go zobaczył i podszedł do nas: „Co on tu robi?” Powiedziałem: „Wygląda na to, że chce sojuszu z nami. Jestem trochę zaniepokojony. Chcę omówić każdy punkt, aby bez wątpienia zrozumiał, w co się pakuje. Poprzedni król próbował nas otruć po podpisaniu umowy, a potem pojawił się w naszej sypialni tej nocy, aby upewnić się, że to zadziała!” Wampir powiedział: „Mój brat był pieprzonym idiotą. Miał potrzebę absolutnej władzy, tak jak nasz ojciec. Nie życzę sobie tego. Chcę żyć bez strachu przed polowaniem”. Powiedziałem : „Nasza umowa sojusznicza może to zrobić ”. Właśnie wtedy wszyscy przywódcy otoczyli nas. Królowa Lakelyn powiedziała: „Nie polowalibyśmy na ciebie. Mój lud pochodzi z wody. Rzadko się z niej wychylamy. Ale podpiszę ją, jeśli się na to zgodzisz”. Królowa Eden powiedziała: „Podpiszę ją, jeśli to oznacza, że zostawisz Lunę Avery w spokoju. Każdy gatunek jej potrzebuje”. Powiedziałem: „Ostatni król ją podpisał, ale złamał umowę kilka minut później”. Powiedział: „Jak powiedziałem, nie jestem żądny władzy, tak jak on. Chciałbym mieć szansę, żeby ci to udowodnić”. Powiedziałem: „Przejdę z tobą przez całą sprawę. Jeśli w pełni się na to zgodzisz, wszyscy możemy podpisać. Tym razem nie chcę żadnych nieporozumień ani żalu. Rozumiesz?” Skinął głową i wszyscy poszliśmy do sali konferencyjnej Alfy Fenrisa. Wydrukowałem umowę i powiedziałem: „No to zaczynamy”. Wyjaśniłem każdą jej część i powiedziałem: „Czy zgadzasz się ze wszystkim? Nie podpisuj, jeśli jest jedna część, z którą się nie zgadzasz”. Powiedział: „Zgadzam się. To bardzo uczciwe”. Powiedziałem: „To jest dokładna umowa, którą podpisał twój brat. Jesteś pewien?”. Powiedział: „Jestem pewien”. Ponownie przeczytałem na głos pewną klauzulę i powiedziałem: „To oznacza, że nie możesz żywić się żadnym z naszych gatunków. Są inne gatunki, które nie zgadzają się z tym traktatem, którymi mógłbyś się żywić... a nie obracać”. Powiedział: „Ludzie są dla nas i tak bardziej pożądani”. Powiedziałem: „Dobrze. Jeśli w pełni się zgadzasz, podpiszmy”. On podpisał pierwszy, a potem każdy z nas. Powiedziałem: „Okej. Chcę ci wierzyć, królu Edmondo, ale musisz zrozumieć moje wahanie”. Powiedział: „Rozumiem. Już pójdę. Może odwiedzimy się za kilka tygodni, żebym mógł pokazać ci, że będziemy przestrzegać umowy”. Powiedziałem: „Chciałbym. Naprawdę chcę, żebyśmy się dogadywali. Muszę tylko przezwyciężyć paranoję”. Uśmiechnął się i powiedział: „Rozumiem”. Wyprowadziłem go i wróciliśmy na kolację.
Kiedy król Fenris przedstawił nas wszystkim swojej watasze, zostaliśmy powitani gromkimi brawami. Nagle wszystko ucichło i obejrzałem się za siebie. Król Edmondo. UGH! Czy to się kiedyś skończy? Odwróciłem się i powiedziałem: „Czego teraz chcesz?”. Powiedział: „Zemsty”. Zanim zdążył cokolwiek zrobić, wyciągnąłem krzyż i jedną ręką przyłożyłem go do jego czoła, a drugą wbiłem mu drewniany kołek w serce. Obrócił się w popiół, a ja usiadłem, żeby zacząć jeść, nie myśląc o tym więcej. Wszyscy, oprócz Daniela, patrzyli na mnie w całkowitym szoku. Oboje rozejrzeliśmy się dookoła i powiedziałem: „Coś nie tak?” Król Fenris powiedział: „Nigdy nie widzieliśmy, żeby wilczyca tak szybko i skutecznie pokonała wampira. Nie ma dosłownie żadnego bałaganu”. Zaśmiałem się i powiedziałem: „Oboje mieliśmy trochę praktyki, ale myślę, że zbliża się czas, aby coś z tym zrobić. Znajdują mnie, gdziekolwiek się teraz udam. Nie chcę musieć walczyć z nimi, kiedy będę rodzić”. Selene powiedziała: „Myślisz, że szczeniaki są powodem, dla którego królowie wciąż próbują cię zabić?” Powiedziałem: „Nie, nie pomyślałem o tym. Musi być coś, co zrobią, czego nie polubią”. Powiedziałem: „Musimy ich wytępić, Danielu. Nie będę narażał naszych szczeniaków na niebezpieczeństwo”. Daniel powiedział: „Zgadzam się, kochanie”.