Rozdział 87
Kiedy dotarliśmy do stada, zauważyłem, że mają własne małe miasteczko z sklepami wszelkiego rodzaju, szkołą i pocztą. Zapytałem: „Czy ktoś w ogóle zapuszcza się do ludzkiego miasta?” Beta Rule mówi: „Nie, Luna. Wszyscy się boją”. Powiedziałem: „Jak ludzie mają mieć jakiekolwiek inne pojęcie o tym, kim jesteś, jeśli nie są narażeni na twoje spotkanie?” Wzruszył ramionami i powiedział: „Nie rozumiem. To ten sam argument, który przedstawiłem”. Powiedziałem: „Kiedy ostatni raz człowiek faktycznie wpadł na jednego z was?” Powiedział: „Ostatni odnotowany przypadek miał miejsce pięćdziesiąt lat temu”. Powiedziałem: „Okej. Od tamtej pory wiele się wydarzyło, a ludzie naprawdę chcą zobaczyć wilkołaka". Alfa Arnou mówi: „Książki o wilkołakach i wampirach". Powiedziałem: „Te książki zostały przerobione na filmy, a ludzie naprawdę wybierają, czy chcą być po stronie wampirów, czy wilkołaków". Alfa Arnou i Beta Rule śmieją się i mówią: „Gdyby tylko znali prawdę". Wszyscy razem się śmiejemy, wchodząc do biura Alfy.
Biuro Alfy nie jest czymś, czego się spodziewałem. Na ścianie wiszą głowy zwierząt. Uśmiecham się, ponieważ wszystkie wyglądają, jakby się uśmiechały. Alfa Arnou mówi: „Jestem typem mężczyzny, który lubi być inny. Wiele osób boi się chodzić do biura Alfy. To tylko sprawia, że jest trochę przyjemniej. Śmieję się i mówię: „Zaskakujesz mnie, Alfie. To na pewno". Powiedziałem: „Nie masz Luny ani Bety?" Alfa powiedział: „Nie. Jeszcze nie znaleźliśmy naszych partnerów. Nigdzie ich tu nie ma. To na pewno". Powiedziałem: „Będę musiał zorganizować bal dla samotnych wilków, kiedy wrócimy do domu. Zaproszę twoje stado i być może znajdziesz swoich towarzyszy”. Alfa Arnou mówi: „Bylibyśmy zachwyceni. Wracamy do interesów”. Siadam obok Daniela, a Alfa Arnou mówi: „Ludzie z okolicy są tak pochłonięci ideą Rougarou, że teraz próbują nas upolować. Nie jestem pewien, jak mamy sobie z tym poradzić, nie wywołując złych uczuć”.
Powiedziałem: „Czy ktoś może zabrać mnie do miasta? Chcę sam się rozejrzeć. Muszę zobaczyć, co możemy zrobić”. Spojrzał na swoją Betę i powiedział: „Czy chciałbyś?”. Powiedział: „Z przyjemnością”. Daniel spojrzał na mnie, a ja powiedziałem: „Zabiorę ze sobą Ely. Okej?”. Powiedział: „Ely i Eivin”. Zgodziłem się i ruszyliśmy w drogę.