Rozdział 145 Dawno, dawno temu był sobie chłopiec
Zaniepokojony Benny wyciągnął swoją małą rączkę i pogłaskał zmarszczone brwi Juliusza.
„Nic mi nie jest, Benson. Czy pamiętasz, że gdy miałeś trzy lata, wyjechaliśmy za granicę i się zgubiłeś? Zajęło mi pół dnia, żeby cię znaleźć”.
Julius chciał jeszcze raz potwierdzić, czy ten chłopiec był jego synem, czy nie. Jeśli jego podejrzenia były słuszne, gdzie był Benson?