Rozdział 440 Małe dziecko
Madeline znała Bensona aż za dobrze. Biorąc pod uwagę jego osobowość, gdyby nie chciał angażować się w sytuację Hueya, wcale by się tym nie przejął. Ale skoro zdecydował się pomóc Hueyowi, niewątpliwie pozostałby tam do dziś.
Benson miał w końcu zwyczaj załatwiania spraw bez zbędnej zwłoki.
„Co masz na myśli, mówiąc, że nie możesz wrócić? Czy strzelanina się nie powiodła? Czy sieroty nie chciały współpracować?” Julius zmarszczył brwi zamyślony.