Rozdział 267 Dobroczyńca
Eliza nagle zrozumiała, dlaczego był tak emocjonalny. To przez nią, ale nie potrafiła tego powiedzieć.
Nie chciała być tak niezdecydowana, stając twarzą w twarz z czymś.
Ale w tym momencie trzymał ją przez dziesięć minut. I nie było śladu puszczenia. Byli na poboczu drogi, co nie było zbyt odpowiednie.