Rozdział 6 Skąd wiesz?
„Chcemy średnio wysmażonych steków, najlepszego sashimi i surowej wołowiny” – rozkazała arogancko Norah.
Ponieważ całe jedzenie, które zamówiła, było surowe, starsi krewni płci męskiej wyglądali ponuro, ale nie śmieli narzekać.
Przyjąwszy zamówienia, kierownik spojrzał na Elizę, najwyraźniej czekając na jej instrukcje.
„Chcę miskę ryżu, miskę zupy gruszkowej, danie mięsne i danie warzywne”. Zamówiła to, co lubiła jeść.
„Eliza, co myślisz o tym miejscu? Nie rób z siebie widowiska!” Norah natychmiast wyśmiała.
„Tak, Eliza, zakładam, że nigdy wcześniej nie jadłaś zachodniego jedzenia na wsi”.
„Mason poślubił taką prostaczkę?”
Przez pewien czas ludzie szeptali, gestykulowali, pogardzali Elizą i drwili z niej.
„Tutaj nie ma chińskiego jedzenia”. Mason mówił też jak bezwzględny zabójca.
„Skąd wiesz?” Eliza spojrzała na niego, jej głos był łagodny i obojętny.
„Menadżer, powiedz tej wieśniaczce! Nie bój się jej statusu żony Mansona!” Rose zachowywała się jak podwładna. Po przemówieniu szybko się schowała, bojąc się gniewu Masona.
W rzeczywistości Mason nawet nie zadał sobie trudu, by na nią spojrzeć. Zamiast tego patrzył na Elizę z zainteresowaniem i zastanawiał się, co ona robi.
Wszyscy inni zgodnie patrzyli na nią z sarkazmem w oczach. Śmiali się z niej jak z ignoranckiej wieśniaczki. W autentycznej zachodniej restauracji, w jakiś sposób poprosiła o chińskie jedzenie, co naprawdę zhańbiło Mason .
Eliza jednak nie zwracała uwagi na ich drwiny i nie zwracała na nie uwagi.
Właśnie wtedy kierownik powiedział coś, co wszystkich zszokowało. „Tak, proszę pani, przygotuję je natychmiast. Proszę chwilę zaczekać!”
Wszyscy w kabinie byli oszołomieni! Myśleli, że mają halucynacje!
„Menadżerze, czy to nie jest zachodnia restauracja, w której nie ma nawet pałeczek? Dlaczego macie chińskie jedzenie? Czy to dlatego, że Mansion...” Rose natychmiast go przesłuchała.
Zanim skończyła przemowę, wszyscy zrozumieli, co miała na myśli.
Biorąc pod uwagę wpływy Masona, menadżer nie odważył się odmówić.
„Menadżer, proszę się nie martwić; Mason nie jest nierozsądnym człowiekiem i na pewno nie złamie zasad restauracji dla dobra ignoranta” – powiedziała starsza pani świętoszkowato.
Pozostali wtrącili się taktownie, wyśmiewając Elizę, nazywając ją ignorantką i prostaczką, której głosy ociekały kwasem.
Wszyscy widzieli, że rodzina Burnsów nie przywitała nowej żony, a nawet Mason był chłodny. Dlatego rozsądnie stanęli po stronie Norah.
Mason był zniesmaczony takim zamieszaniem i miał ból głowy.
Rozejrzał się wokół zimno. Zniechęceni jego lodowatym spojrzeniem, pozostali zamknęli usta.
Jednakże Eliza delektowała się herbatą tak, jakby wszyscy w kabinie, oprócz Masona, byli dla niej tylko powietrzem.
Stawiając czoła gorzkim sprzeciwom, kierownik był nieco zaskoczony, ale wkrótce się opanował. Z typowym uśmiechem, przemówił ponownie z szacunkiem i szokująco: „Pani Burns i inni goście mają rację. Rzeczywiście, nie mamy chińskiego jedzenia, ale panna Greer jest wyjątkiem”.
„Dlaczego? Ponieważ jest żoną Masona?” Norah natychmiast zrobiła długą minę.