Rozdział 630
Julian, Nicholas, Tiffany, Veronica i ja wpakowaliśmy się do dwóch niepozornych samochodów i pojechaliśmy do małego miasteczka. Zajęło to około 45 minut, podczas których Tiffany siedziała oszołomiona wieloma pokrętłami i gałkami, które tworzyły konsolę środkową tego starszego modelu sedana.
„Bez ekranu dotykowego” – powiedziała po raz czwarty. Nie mogła w to uwierzyć.
Nicholas podążył za Julianem do wioski i zaparkował na głównej ulicy, gdzie kilka sklepów i restauracji zajęło miejsce w ciągu starszych ceglanych budynków. Na końcu drogi znajdował się park, a z boku, za wysoką bramą, cmentarz.