Rozdział 477 Nigdy nie pozwolę ci umrzeć
„Ach!” – warknął Stephen, napinając wszystkie mięśnie, by uwolnić ręce z lin.
Chociaż liny przecinały mu skórę, zacisnął zęby i przebił się przez nią, zrywając je, rozrywając przy tym ciało.
Po zniesieniu niewyobrażalnego bólu Stephen w końcu uwolnił się z więzów.