Rozdział 553 Prawda
Orson wydał z siebie głęboki, serdeczny śmiech. „Ty, osoba z zewnątrz, widzisz rzeczy tak wyraźnie, a moi synowie pozostają ślepi na prawdę. Jak ironicznie! Gdyby byli wtedy bardziej trzeźwo myślący, być może można by było uniknąć takiej tragedii”.
„Nie!” Głos Julianny brzmiał z przekonaniem, gdy pokręciła głową. „Nawet gdyby znali prawdę, zrobiliby to samo. Niektórzy ludzie po prostu rodzą się ze złością w sercu”.
Orson zesztywniał. Chciał obalić jej słowa, ale nie znalazł argumentu. Zamiast tego zapadła między nimi niepokojąca cisza.