Rozdział 647 Wspólne szaleństwo
Źrenice Wendy zwęziły się, ale nie próbowała się odsunąć. Zamiast tego uśmiechnęła się, jakby rozkoszowała się tym uczuciem.
„Stephen, to prawda, trochę mocniej!”
Jej głos był chrapliwy, można było w nim usłyszeć nutę szaleństwa.