Rozdział 97
Wróciła! Miał na sobie swoją ulubioną czarną sukienkę, która podkreślała jej kształty. Jej zapach był odurzający, a jej urok niezaprzeczalny.
Tym razem postanowił nie odpuścić. Szybkim ruchem obrócił się w stronę Millie, jego usta odnalazły ją w rozpaczliwym pocałunku, szepcząc jej imię: „Anne, Anne, nareszcie mi wybaczyłaś”.
Noc była burzą namiętności, która ucichła dopiero nad ranem. Murray, czując się usatysfakcjonowany, zapadł w głęboki sen.