Rozdział 6
Catherine była bez słowa.
Shaun powinien był to wyjaśnić wcześniej.
Przez ostatnie kilka godzin martwiła się, że zostanie macochą!
Ogarnęło ją uczucie bezradności.
Mimo wszystko, pulchny kot o czystym futerku był uroczy.
Zrobiła krok do przodu, zamierzając uszczypnąć go w tłuste policzki, ale kot wpadł do sypialni głównej z prędkością światła. Sypialnia główna była miejscem, do którego nie była jeszcze uprawniona, by wkroczyć.
Catherine westchnęła na odrzucenie. Następnie rozejrzała się po domu, który miał trzy sypialnie i dwa pokoje dzienne.
Była tam sypialnia główna, pokój gościnny i gabinet.
Wnętrze domu zostało urządzone w minimalistycznym, nowoczesnym stylu, wykorzystując jako główny schemat kolorystyczny czerń, biel i szarość. Było przyjemne dla oczu, ale jednocześnie emanowało zimną i ponurą atmosferą. Remont prawdopodobnie nie kosztował wiele.
Czy to naprawdę była rezydencja wujka Ethana?
Mężczyzna miał być odnoszącym sukcesy przedsiębiorcą. To jedno, jeśli nie chciał mieszkać w okazałej willi, ale w tym miejscu nie było śladu luksusu.
Nie wspominając o tym, że półki w gabinecie były wypełnione książkami takimi jak The Science of Law, The Law Society Gazette i Are We Slaves to Our Genes?
Coś było nie tak. Czy możliwe, że ten mężczyzna nie był wujkiem Ethana?
Nie, to byłoby niemożliwe!
Freya czasami potrafiła być bardzo nieostrożna, ale w tak poważnej sprawie jak ta
Niemożliwe, żeby popełniła błąd, prawda?
Nadmierne myślenie zabijało Catherine. Sięgnęła po telefon, żeby zadzwonić do przyjaciółki. „Jesteś pewna, że to wujek Ethana?”
„Oczywiście, słyszałem to od mojego brata. On nawet jadł kiedyś z tym mężczyzną”.
Ucieszona Catherine poklepała się po piersi. „Bałam się, że wyszłam za mąż za niewłaściwego mężczyznę”.
„O mój Boże, czy ty naprawdę wyszłaś za niego?” Krzyk zaskoczenia rozległ się w telefonie. „Naprawdę się pojawił?”
„Uh-huh” – odpowiedziała. Po drugiej stronie telefonu oczy Freyi wypełniły się łzami. „Obiecałyśmy sobie, że będziemy dla siebie aniołkami. Jak mogłaś mnie porzucić w mgnieniu oka?”
Słowa utknęły Catherine w gardle.
„Cóż, wy dwoje powinniście przynajmniej zaprosić mnie na kolację”.
„Um… Tak naprawdę nic się jeszcze między nami nie wydarzyło”. Catherine zebrała się na odwagę, żeby wyjaśnić swoją wymianę zdań z mężczyzną.
„Masz taką ładną buzię, ale miłość nie była dla ciebie łatwa”. Freya okazała współczucie. „Ale nie martw się, jestem pewna, że się podda, jeśli będziesz wytrwała”.
„Myślę, że tak.”
Po zakończeniu rozmowy telefonicznej Catherine wpadła do pobliskiego supermarketu. Nowy dom był zbyt zimny i pusty, aby można go było nazwać domem. Zdecydowanie potrzebował nowego remontu.
...
16:00 w kancelarii Jennings Solicitors.
Shaun właśnie otwierał teczkę z dokumentami, gdy Chase Harrison wszedł do jego biura.
„Gratulacje! Czy powinniśmy zjeść kolację z twoją nową żoną dziś wieczorem?”
„To nie tak, że nie wiesz, dlaczego się ożeniłem” – odpowiedział chłodno Shaun, nie podnosząc głowy, z oczami wbitymi w słowa na dokumentach.
„Naprawdę jesteś kapryśny. Słyszałem, że Catherine Jones jest niezłą pięknością. Czy nie jesteś choć trochę zainteresowany?”
Chase był pełen ekscytacji. Opadł na obrotowy fotel biurowy, przyglądając się wyrazowi twarzy przyjaciela ciekawym wzrokiem.
Shaun na ułamek sekundy przerwał to, co robił . Przypomniał sobie gładką, mleczną skórę kobiety i jej twarz, która była piękna jak rozkwitający kwiat. Jednak jej bezwstydne zachowanie...
Odpowiedział kilka sekund później: „Widziałem niezliczoną ilość atrakcyjnych kobiet”
„Słuszna uwaga. Nieznacząca młoda dama z Melbourne nie miałaby szans zostać twoją żoną, gdybyś nie próbował uniknąć zaaranżowanego małżeństwa zaaranżowanego przez starszych członków twojej rodziny. Rzeczywiście, nie pasuje do twojego wielkiego statusu”.
Chase westchnął znacząco. „Więc słynna niepokonana legenda powróciła. Jak radzisz sobie z pracą w małym miejscu, takim jak Melbourne?”
„To z pewnością niesamowite doświadczenie żyć jak biedni”.
„Tsk.” syknął Chase. „Świat jest taki niesprawiedliwy. Skończyliśmy szkołę w tym samym czasie, a ty już wspiąłeś się na szczyt drabiny.”
„Wszystko sprowadza się do struktury naszego mózgu” – odpowiedział Shaun, podnosząc obojętne spojrzenie.
Chase zacisnął zęby na upokorzenie. „Zapomnij o tym, zostawię to tak jak jest. Zrób mi przysługę, zjedzmy kolację z kilkoma innymi prawnikami firmy dziś wieczorem”.
„Hmm,” odpowiedział Shaun. Jego telefon zapiszczał, wydając dźwięk powiadomienia.
Podniósł telefon i zobaczył przychodzącą wiadomość od kogoś o imieniu „Shaunerine”.
[Mężu, to jest Cathy.]