Rozdział 007 jest taki słodki.
Jej oczy zabłysły, a ona popchnęła pudełko z prezentem przed Jacka.
"Wujku, chcesz ciasteczek?"
Quincy to usłyszała i wyprostowała się, opierając łokcie na nogach. „A te ciasteczka w pudełku, które tak cenisz?”
Spojrzał na Jacka swoimi błyszczącymi oczami w kolorze brzoskwini. „Myślisz, że wygląda jak ktoś, kto wie, jak jeść? Dlaczego nie pozwolić Quincy'emu spróbować?”
Vivian bardzo chroniła swoje jedzenie. „Chciałbyś. To jest to, co moja najlepsza przyjaciółka zrobiła specjalnie, aby podziękować mojemu wujkowi. Zaczęła to przygotowywać wczoraj po południu. Wujku, proszę spróbuj.”
Słysząc to, Jack w końcu zwrócił wzrok w stronę białego pudełka.
„Słyszalne?” Leniwy i luźny głos zabrzmiał słabo.
Zapamiętał to imię.
„ Tak”. Vivian była trochę zaskoczona. „Wujku, tak naprawdę nadal pamiętasz imięSoundy . Powiedziała, że była bardzo wdzięczna za twoją pomoc tamtej nocy, ale miała ograniczone możliwości, więc zrobiła ci ciasteczka, aby wyrazić swoją wdzięczność”.
Nagle Jackowi przypomniała się scena tamtej nocy. .
Dziewczyna miała oczy przejrzyste jak kałuża, jej rzęsy trzepotały, a jej głos był powolny i delikatny.
Poczuła się nieswojo, stojąc przed nim, niczym ofiara rzucona na nią dzikim zwierzęciem, bezbronna i rozkoszna.
Widząc milczenie Jacka, Vivian pomyślała, że nie jest zainteresowany i gorąco jej to zaleciła.
„Soundy przygotowywała to przez długi czas. Przyniosła to do naszego akademika wczoraj wieczorem, żebyśmy mogli to sprawdzić. Wszystkie te smaki są pyszne. Bała się, że nie przyzwyczaisz się do nich”.
Vivian otworzyła pudełko i odłożyła górną warstwę na bok. „Ta druga warstwa ma niską zawartość cukru”.
Jack skupił swoje myśli, na moment wbił w nią zimne spojrzenie i przemówił spokojnym głosem.
„Otrzymałem twoją uprzejmość, możesz ją zjeść.”
Nigdy nie lubił takich słodkości.
Chociaż Vivian była nieco zaskoczona, nadal była zła. „Mój Soundy był w piekarni przez cały poranek. Jest tak poważny, że teraz jest na gorącej liście naszego forum kampusowego”.
Quincy leniwie trzymał kieliszek wina i przez chwilę na niego patrzył. Nagle kącik jego ust uniósł się w złośliwym łuku: „Naprawdę jesteś taki troskliwy?”
„Nie wierzę. Gdzie są zdjęcia? Daj mi je zobaczyć”.
Quincy słyszał coś o tym, co wydarzyło się pół miesiąca temu, ale był za granicą i nie miał czasu, żeby o to zapytać.
W końcu rzadko zdarza się, aby Jack byłświadkiem niesprawiedliwości i uratował małą dziewczynkę.
Jeszcze rzadszym zjawiskiem jest pozwolenie ludziom mieszkać w swoich domach.
Naprawdę chciał zobaczyć, jak wygląda ta mała dziewczynka.
Jack nie jest odporny?
Vivian wyjęła zdjęcia, które zapisała dzisiaj i powiedziała z dumą: „Co ty na to? Ładne, prawda?”
Quincy wzięła telefon, lekko uniosła brwi i powiedziała znaczącym tonem: „Nic dziwnego, mała wróżko”.
Spojrzał na Jacka z wyrazem twarzy mówiącym: „Więc ci się to podoba?”, po czym obrócił ekran telefonu w jego stronę.
Jack zignorował jego docinki i spojrzał na dziewczynę na zdjęciu.
Czysta i elegancka, o twarzy pełnej skupienia.
Scena nałożyła się na jego wspomnienie tamtej nocy. Spokojnie przetoczył kości palców, a potem odwrócił wzrok.
Przez kilka sekund patrzył na ciasteczka na stole, po czym wziął oryginalne ciasteczko o niskiej zawartości cukru i włożył je do ust, obserwując zaskoczone spojrzenie Vivian i drwiący uśmieszek Quincy'ego .
W ustach jest miękkie i słodkie.
Ostra linia jego szczęki poruszała się lekko, gdy żuł, a w jego czarnych oczach pojawił się cień zaskoczenia.
„Czyż to nie jest pyszne?” Vivian spojrzała na Jacka.
Jack nic nie powiedział, tylko włożył do ust kolejny sernik, co wystarczyło, by pokazać, że bardzo mu smakuje.
Drażnienie w oczach Quincy’ego stawało się coraz bardziej intensywne. Udawał, że „tsk” i powiedział z podwójnym znaczeniem: „To takie słodkie dla mojego serca”.
Jack połknął kawałek, który miał w ustach i zaklął z uśmiechem: „Spadaj”.
Po wypadku Vivian poczuła jedynie szczęście i dumę.
Właśnie opowiadała o wyglądzie i kunszcie swojego Soundy'ego.
Sukces we wszystkim.
…
Jack zjadł cztery kawałki, a potem zrobiło mu się niedobrze, więc przestał jeść.
Quincy nie była tym zainteresowana, a Vivian była tak najedzona, że nie mogła jeść.
Pod koniec imprezy Landon stłumił wewnętrzne zaskoczenie i wyszedł ze swoim Trzecim Mistrzem, niosąc białe pudełko ze przekąskami, które zupełnie nie pasowało do temperamentu Trzeciego Mistrza.
——
Wczesnym rankiem w stolicy zapada noc, lecz światła wciąż są włączone.
Czarne Bugatti o płynnych liniach sunie przez noc.
Światło ulicznych latarni za oknem migotało na twarzy mężczyzny siedzącego na tylnym siedzeniu, a jego spojrzenie było ostre i zimne.
Jego prawa ręka spoczywała swobodnie na udzie, a podwójny pierścień w kształcie ogona węża spokojnie leżał uśpiony na zimnych, smukłych palcach mężczyzny.
Druga ręka uderzała nieregularnie w białe pudełko, które nie pasowało do ciemnego otoczenia.
Po długim czasie Jack otworzył oczy, położył pudełko na kolanach i otworzył je.
Nie przyjrzałem się teraz uważnie, ale teraz zauważyłem, że z boku przyklejona jest biała kartka.
Lekko poruszył palcami i ścisnął cienką kartkę papieru, którą trzymał w dłoni.
W świetle padającym z zewnątrz widać powyżej dwie linijki pięknego pisma:
[To tylko mały dowód mojej wdzięczności. Dziękuję za pomoc, wujku.] 】
[Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, mój wujku.] 】
Podpisano: Dobrze.
Mężczyzna przyglądał się jej przez chwilę, po czym odłożył kartę.
Światło przygasło i powóz spowiła ciemność.
Twarz mężczyzny była ukryta w ciemności, potajemnie rysując cienki łuk.
C-c.
To jest bardzo słodkie.