Rozdział 212
Jesteś dupkiem
„Nie! Nie może być martwy! Musisz go uratować!” krzyknęła Genevieve, ściskając dłoń lekarza na kolanach. „Ma dopiero dwadzieścia lat. Nie może umrzeć. Proszę, błagam cię…” „Przepraszam. Nie mogę nic zrobić”. Lekarz odepchnął ręce Genevieve. Genevieve spojrzała na mężczyznę na noszach i dalej płakała, nie mogąc nawet nic zobaczyć przez łzy. Spojrzała na Stevena. „Steven, proszę uratuj Patricka. Możesz go uratować, prawda?” Steven nie odpowiedział . Powstrzymał ból w sercu, gdy wyciągnął rękę, aby naciągnąć białą tkaninę na ciało swojego młodszego brata. Genevieve osunęła się na podłogę i szlochała wniebogłosy. Nie pozwoliła żadnemu z nich nawet zasugerować kremacji Patricka tutaj. Oszołomiona, poszła za Stevenem z powrotem do Jadeborough — rodzinnego miasta Patricka. Nadal nie potrafiła zebrać się na odwagę, by wejść do domu pogrzebowego. Stała na zewnątrz i patrzyła, jak Steven i pracownik wpychają Patricka do środka. Nie miała już łez, by płakać. Był mężczyzną, który bawił się z nią i uszczęśliwiał ją; był mężczyzną, który chciał zabrać ją pewnego dnia na ocean, był mężczyzną, który zabił dla niej i kochał ją bardziej niż kogokolwiek innego. A teraz nie żył. Czym sobie zasłużyłam na takiego mężczyznę, który mnie kocha i oddałby mi wszystko... Nagle usłyszała kroki dochodzące zza siebie i głos, który prześladował ją w snach. „Genevieve? Wszystko w porządku?” Genevieve odwróciła się, by zobaczyć Marilyn idącą w jej kierunku z pomocą gospodyni. Jej ciążowy brzuch był złośliwym widokiem dla Genevieve, gdy dostrzegła fałszywie troskliwy wyraz twarzy Marilyn na jej złej twarzy. „Słyszałam, że Patrick umarł, więc musiałam po prostu przyjść i zobaczyć”. Genevieve mogła myśleć tylko o tym, jak jadowicie zabrzmiała przez telefon, gdy zmuszała Patricka do połknięcia pigułki i o swoim złowrogim śmiechu, gdy patrzyła, jak umiera. Zaczęła drżeć ze złości, a jej oczy zrobiły się czerwone. „Zabiję cię! Zabiję cię, kurwa!” – wrzasnęła, biegnąc w stronę Marilyn. W oczach Marilyn pojawił się dziwny błysk. Zanim dotarła, zadzwoniła już na policję, która już była w drodze. Gdyby Genevieve zaatakowała biedną ciężarną kobietę taką jak Marilyn, z pewnością trafiłaby do więzienia. Gdyby Genevieve poszła do więzienia, Marilyn upewniłaby się, że nigdy nie wyjdzie, dopóki będzie oddychać. Gospodyni Marilyn podskoczyła w szoku i pośpiesznie stanęła przed Marilyn, aby ją chronić. W tym momencie wielka ręka wyciągnęła się i chwyciła
nadgarstek Genevieve, odrzucając ją zataczającą się do tyłu. „Puść mnie!” krzyknęła Genevieve, próbując wyrwać się z jego uścisku. „Zamierzam ją, kurwa, zabić! Zabiję tę sukę!” Spojrzenie Armanda pociemniało, gdy spojrzał na jej atak szaleństwa. „Obudź się, Genevieve. Ona jest w ciąży. Nie możesz jej nic zrobić”. „Zabiła Patricka! Chcę, żeby zapłaciła!” Genevieve uniosła rękę, chcąc uderzyć Armanda w twarz. Jednak gdy mrugnęła, jego twarz pojawiła się wyraźniej w jej polu widzenia, a jej ciało zamarło. Dreszcz przebiegł jej po kręgosłupie, gdy uświadomiła sobie, jak nieznany był ten mężczyzna. Przez cały ten czas chronił Marilyn. Bez względu na to, ile razy Marilyn próbowała ją zabić, nawet teraz, gdy Patrick nie żył, on nadal ją chronił; jego kamienna twarz pozostała bez wyrazu. Armand nie uniknął jej ręki, ale ręka Genevieve zamarła w powietrzu. „Genevieve, ty, kurwa, na to zasługujesz. To wszystko twoja wina!” przeklęła samą siebie, zadając sobie policzek za policzkiem, jakby chciała się obudzić. Zanim Armand zdążył cokolwiek powiedzieć, Genevieve już na niego spojrzała. Jej policzek był jaskrawoczerwony i lekko opuchnięty, ale nie zareagowała w najmniejszym stopniu. Wyglądała na odrętwiałą. Usta Genevieve zadrżały, a ona wyszeptała: „Armand, jesteś dupkiem”. Armand spojrzał w jej martwe oczy i poczuł się, jakby został wrzucony w ciemną pustkę. Wyobraził sobie jaskinię, która została całkowicie zablokowana. To uczucie było tak realne, że nawet oddychanie sprawiało mu trudność. Jej ból i duszenie groziły, że sięgną i uduszą wszystkich w pokoju. Właśnie wtedy Armand poczuł bogaty w żelazo odór krwi. Podążył za zapachem i spojrzał w dół, zauważając krew spływającą z drżących nóg Genevieve do jej butów.