Rozdział 6
Umieścił swojego kutasa na wejściu do jej jądra, powoli ocierając się o nie. Jego zielone oczy były wpatrzone w nią, gdy drażnił jej wejście.
Jęki Emily wydostały się z jej ust. Facet był cholernie gorący i dobry w swojej robocie. Ona już płonęła i wszystko, o czym mogła myśleć, to to, że chciała, żeby facet ją po prostu przeniknął i przestał tracić czas.
Jedyne, czego chciał, to żeby była tak samo napompowana jak on. Był cholernie podniecony i chciał, żeby płonęła jeszcze bardziej niż była. Nadal ją drażnił, aż był pewien, że nie wytrzyma dłużej.
„No to zaczynamy…” wyszeptał i powoli wszedł w jej ciało.
„Kurwa! O mój Boże!” Jęknęła z bólu
„Tak ciasno, kurwa! Uwielbiam to...” Jęknął i wycofał się, wchodząc w nią ponownie.
Tym razem nie było tak boleśnie jak za pierwszym razem. Wsunął się w nią głębiej, obracając talię tak, aby jego członek mógł wypełnić każdą jej część.
Oczy Emily przewróciły się w górę z przyjemności, gdy się w tym zatraciła. Każde pchnięcie wywoływało u niej jęk, a każde z jej jęków stawało się dla niego siłą napędową, by kontynuować w niej.
„Jesteś cholernie ciasna, Emily, i to uwielbiam...” Jęknął, wbijając się w nią głębiej i mocniej.
„Aaa!” Wczepiła się w jego włosy i jęknęła.
Nie mogła znieść więcej i przyciągnęła go do twarzy, by złożyć mu gorący, pożądany pocałunek. Nie wierzyła, że może całować się z innym mężczyzną, poza swoim narzeczonym, nie wspominając o spaniu z innym. A tu była ru****a przez zupełnie obcego człowieka.
Pocałunek zszokował dziwnego mężczyznę, ale nie miał nic przeciwko temu. Odwzajemnił pocałunek namiętnie i zwiększył swoje pchnięcia w niej.
Ta kobieta była cholernie gorąca i niesamowita! Dlaczego nie spotkał jej wcześniej, pomyślał, walił w jej słodki punkt.
Minęło sporo czasu, zanim oboje byli wyczerpani po wyjściu na wolność i zasnęli, trzymając się za ręce.
Emily usłyszała jakieś dźwięki ptaków ćwierkających gdzieś na zewnątrz. Miała najspokojniejszy sen w swoim życiu. Przewróciła się na bok, rozciągając ramiona, ale napotkała coś twardego.
Nadal z zamkniętymi oczami, uderza miękkimi dłońmi o twardość, którą napotkała, a uczucie było dziwne. To nie było drewno jej łóżka ani materiał jej łóżka, co to było? Cokolwiek to było, było również ciepłe. Co mogło być twarde, a jednocześnie ciepłe w jej pokoju?
Jej oczy gwałtownie się otworzyły ze strachu i zdała sobie sprawę, że twardy przedmiot, który dotykała dłońmi, to męska klatka piersiowa!
Jak to możliwe, że w jej pokoju był mężczyzna?
Rozejrzała się wokół szeroko otwartymi oczami, wtedy zdała sobie sprawę, że nie była w swoim mieszkaniu. To nie był jej pokój. Nic w miejscu, w którym leżała, nie było związane z jej mieszkaniem.
Gdzie znajdowało się to miejsce i, co najważniejsze, jak ona się tu znalazła?
Potem wróciły jej wspomnienia z ostatniej nocy. Picie, barman, kelner...
Tak!
Facet z obsługi i gorący seks, który uprawiali. To było zajebiście chore!
W pośpiechu podniosła się z łóżka, a koc spadł z jej klatki piersiowej i wtedy zauważyła plamę krwi na łóżku. I była zupełnie naga!
Prawie krzyknęła z szoku, ale na szczęście jej odruchy zadziałały szybko. Natychmiast zasłoniła usta dłońmi, zanim krzyk mógł przejść przez jej gardło.
Jak to się stało?
Nigdy nie planowała mieć przygody nocnej z przypadkowym facetem. Ale tak się stało. Teraz nie było już odwrotu. Narzeczony, dla którego myślała, że trzymała to, był palantem i na to nie zasługiwał. Dlaczego więc nie oddać tego facetowi z gorącej obsługi?
Spojrzała na mężczyznę, z którym straciła dziewictwo. Był cholernie gorący. Miał zamknięte oczy, co czyniło go jeszcze bardziej atrakcyjnym, zupełnie nieodpartym!
Przynajmniej była zadowolona, że wybrała kogoś przystojnego, a nie kogoś, kto wyglądał jak jakiś facet-kurczak. Usiadła z powrotem na łóżku i spojrzała na niego.
Była tam i podziwiała śpiącą piękność mężczyzny obok niej. Szkoda, że zamknęła swoje serce.
„Hmm...” Ziewnął i zamknął oczy.
Zdziwiła się, że był przytomny.
„Dzień dobry, jak długo się tak gapisz?” Jego ręce nagle przesunęły się po jej cienkiej talii.
„Nie, nie, nie! Zabieraj ode mnie ręce!” – warknęła, walcząc.
by uwolnić się z jej talii.
„Po co ta cała gra, mała?” Zapytał, otwierając oczy.
Zeszła z łóżka, próbując osłonić ciało kocem.
„Wczorajsza noc była tylko dla zabawy, okej?” powiedziała, podnosząc torbę. Wyjęła kilka dolarów i położyła je na łóżku. „Oto twoje pieniądze na noc”.
„Ile?” zapytał siadając na łóżku. Odsłaniając swoją boską klatkę piersiową, która niemal ją podniecała samym patrzeniem na nią.
„T-to jest 100 dolarów.” Wyjąkała, tracąc koncentrację na kilka minut, gapiąc się na skrzynię przed sobą.
Otrząsnęła się z transu i kontynuowała przemowę. „Myślę, że to wystarczy”.
Zaczęła zbierać swoje ubrania porzucone na podłodze, nie dając mężczyźnie chwili na rozmowę. W pośpiechu zarzuciła je na siebie, czując się tak zawstydzona, że jest naga przed mężczyzną.
„Wczorajsza noc była najlepsza...” mruknął, patrząc na nią pożądliwie, gdy się ubierała.
Nic mu nie powiedziała i po prostu kontynuowała ubieranie się.
Mężczyzna siedział na łóżku, obserwując piękno kobiety przed sobą. Kochał każdy jej element, gdy nerwowość ją dopadła, a oczy mężczyzny były na niej. Nie zadała sobie trudu, by spojrzeć na jego bok, gdy skończyła.
„Żegnaj.” Pisnęła, kierując się do drzwi.
„Nie sądzę, panno Emilyno Brown” – odpowiedział z diabolicznym uśmiechem na twarzy.