Rozdział 2
Wszyscy byli nadal zszokowani nieprawdopodobnym zachowaniem dziwnej pijanej kobiety.
Czy ona próbowała wykopać sobie grób? Kim ona, do cholery, była? Skąd wzięła odwagę, żeby stawić czoła młodemu prezydentowi? - zastanawiali się ludzie w barze.
„Czy to nie ty jesteś tym, do którego dzwonię? Na co jeszcze czekasz? Przyjdź, przyjdź i zajmij się mną. Czy to nie twoja robota?” – wrzeszczała Emily. Zaczynała tracić cierpliwość. Dlaczego mężczyzna jej nie słuchał?
W całym barze zrobiło się tak cicho, że można było usłyszeć upuszczoną szpilkę. Wszyscy byli pewni, że kobieta kompletnie oszalała, rozmawiając w ten sposób z młodym bezwzględnym prezydentem. Byli oszołomieni odwagą kobiety, jakby nie wiedziała, z kim rozmawia.
Uśmiech tajemniczego mężczyzny stał się jeszcze bardziej przebiegły, gdy patrzył na zagubioną duszę. Naprawdę nie wiedziała, które z piekielnych bram otworzyła.
„Powinienem sam po nią pójść” – powiedział młody prezydent, zatrzymując strażnika, którego wcześniej wysłał po pijaną dziewczynę.
„Wybacz mi, moja Pani. Przepraszam, że kazałem ci czekać” – powiedział młody prezydent ze szczerymi przeprosinami, idąc w jej stronę.
Ludzie w prestiżowym barze niemal zakrztusili się drinkami, patrząc, jak bezwzględny i najbardziej obawiany młody człowiek w mieście pokornie podchodzi do szalonej młodej kobiety.
Jego zielone oczy uważnie wpatrywały się w młodą kobietę stojącą przed nim, a Emily tylko zachichotała, nie zdając sobie sprawy z tego, w jakie kłopoty się pakuje.
„To już jest to!” – stwierdziła, uśmiechając się do niego szeroko.
Ochroniarze mężczyzny podążali tuż za nimi i stali wokół nich. Kiedy wzrok Emily zatrzymał się na nich, zmarszczyła brwi.
„Czekaj! Czekaj!” Krzyknęła, mrugając niepewnie do góry mężczyzn wokół niej.
„Poprosiłam tylko o jednego, a to jest on.” Wskazała na młodego prezydenta, stukając palcem w jego pierś.
Ochroniarze próbowali oderwać jej ręce, ale prezydent dał im znak, żeby ją puścili. Uważał ją za zabawną i chciał zobaczyć, jak daleko posunie się w swoim dramacie.
„Nie prosiłam o całą drużynę piłkarską!” powiedziała i westchnęła z frustracją.
Zanim rozbawiony prezydent zdążył odpowiedzieć, Emily zrobiła coś nie do pomyślenia.
Nagle szarpnęła się i złapała prezydenta za krawat. Strażnicy drgali z irytacji na bezczelność, jaką pijana kobieta miała wobec swojego szefa, ale nie mogli jej dotknąć, ponieważ prezydent cały czas dawał im znaki, żeby pozwolili jej być.
„Chodź przystojniaku, usiądź i napij się ze mną!” – oznajmiła, promieniejąc szczęściem. To było dokładnie to, czego chciała. Pigułka na jej bolące serce. Prezydent posłuchał i usiadł naprzeciwko niej.
„Przynieś więcej drinków!” – rozkazała trzęsącemu się barmanowi, który był pogrążony we własnych myślach.
Gdy wpatrywał się zdezorientowany w kobietę i natychmiast pochylił głowę, zanim jego wzrok dostrzegł mężczyznę. Nie wiedział, co robić. Wiedział, kim jest prezydent i wiedział, jaki jest zimny i bezwzględny. Znajdowanie się w środku tego bałaganu sprawiło, że prawie zsikał się w spodnie.
„Słyszałeś co powiedziałam?” krzyknęła Emily, gdy zobaczyła, że barman jej nie słucha.
Prezydent zrozumiał trudną sytuację barmana i machnął na niego ręką, nakazując mu kontynuować to, co mówiła Emily.
Trzęsący się mężczyzna natychmiast wyszedł i po chwili wrócił z tacą z kawałkami drewna, niosąc jeden z najdroższych drinków w barze.
Emily radośnie wzięła butelkę, nalała napoju do szklanki i podała prezydentowi, podczas gdy ona piła bezpośrednio z butelki. Kiedy upuściła dużą butelkę, zauważyła, że jej gospodarz nie pije, zmarszczyła brwi.
„Czemu nie pijesz? No weź to!” Przysunęła krawędź szklanki do jego ust i nie miał innego wyjścia, jak po prostu z niej napić się.
Gdy była pewna, że wziął już wystarczająco dużo, wróciła do swojej butelki, uśmiechając się do niego z rozmarzeniem.
„Mała dziewczynko, widzę, że jesteś złamana, ale szkoda, że nie bawię się ze złamanymi kobietami z powodu uczuć” – powiedział w końcu. Zauważył ból w jej oczach i zobaczył, że ona tylko się topi, żeby móc ukryć ten ból.
„Kto ci powiedział, że jestem mała? Mam 24 lata i pracuję w dobrze płatnej firmie. Więc mnie nie lekceważ…” broniła się.
Prezydent cicho się zaśmiał. Jej pijacki stan był dla niego zabawny. Cieszył się jej towarzystwem, pomimo tego, jak niezręczne to było.
„Jesteś naprawdę ładna...” mruknął, wpatrując się głęboko w jej oczy. Jej rysy były dość kuszące i to go urzekło.
„Och, nie jesteś jedyną osobą, która mi to powiedziała.” Emily wzruszyła ramionami, popijając kolejny łyk wina.
„A kto jeszcze?” Jego głos zabrzmiał ostro, a Emily tylko zachichotała.
„Hmm...” – urwała, kładąc palec na ustach, myśląc o tym, kto jeszcze podziwiał ją przez te wszystkie lata. „Cóż, zapomniałam!” – powiedziała, stając się cichsza.
Prezydent również zamilkł, ponieważ nie powiedziała ani słowa. Całą swoją uwagę skupił na dziewczynie. Zauważył, jaka była piękna i nieodparta. Obserwował, jak jej usta klaskały w siebie, gdy piła z butelki.
Kim była ta dziewczyna, która go podnieciła bez kontaktu fizycznego?
Potem zaśmiał się, gdy w jego głowie pojawiła się myśl. Ta wspaniała perła nie może zostać sama bez magicznego dotyku.
„Gdzie chcesz się teraz udać?” – zapytał jego głęboki głos.
Kobieta zwróciła się do niego. „Twoja sypialnia!” Odpowiedziała szczerze i poważnie, jakby była to najbardziej naturalna odpowiedź na pytanie.
Prezydent był zszokowany. Chciał zabrać ją do domu, ale nie sądził, że poruszy ten temat. Nadal myślał, że może będzie mu opowiadać o swoich cierpieniach, nie wiedząc, że ułatwia mu grę.
Zachichotał jak sam diabeł i powiedział chłodno, tylko po to, by mogła to usłyszeć. „Jesteś tego pewna?”
Niepewnie skinęła głową, a na twarzy prezydenta ponownie pojawił się uśmieszek.
„Bawisz się z ogniem, kochanie, ale bądź ostrożna”.