Rozdział 404 Znajome widoki
Carmela niechętnie podała jej kartę kredytową, a jej wyraz twarzy odzwierciedlał ciężar jej czynów.
„Proszę bardzo. Przesuń palcem dalej” – mruknęła, ciężko zarobiona suma wydawała się teraz mniej zwycięstwem, a bardziej ciężarem.
Wychodząc ze sklepu, wybrała numer Harlanda, ale spotkała się z frustracją, że nie może się dodzwonić.