Rozdział 1105 Nie pozwól, żeby to się rozprzestrzeniło
Kiedy Stella zwróciła się w ten sposób do Catherine, Johnson zmarszczył brwi z irytacją.
Skupił na niej wzrok, a w jego głosie pobrzmiewała nuta nagany. „Mamo, rodzina Catherine też. Proszę, nie mów o niej w ten sposób”.
„Wciąż jej bronisz?” Stella warknęła, jej frustracja sięgała zenitu.