Rozdział 1223
Sophia zmarszczyła brwi. Odstawiła filiżankę z kawą i wzięła torebkę, po czym oznajmiła: „Jeśli nic innego się nie wydarzy, to już wychodzę”.
„Nie ma problemu, panno Cicily. Słyszałem, że ma pani dwójkę małych dzieci i nie chciałbym zajmować pani więcej czasu. Och, mam panią odwieźć do domu?”
„Nie” – pokręciła głową. „Sama prowadziłam”.