Rozdział 448
W głosie Connora można było usłyszeć uśmieszek, a słowa brzmiały tak, jakby sam diabeł szeptał jej do ucha.
Elara się napięła, ale potem pomyślała o liście prawnika, który od niego dostała. Powoli gniew w jej oczach zniknął.
Nie bała się procesu, ale dla jej synów znoszenie procesów sądowych byłoby traumatycznym przeżyciem.