Rozdział 6
„Przeprosić? On chce, żebym wrócił i przeprosił Whitney?”
Mia prychnęła i spojrzała na niego wrogo. „Po moim trupie”.
Zgodnie z oczekiwaniami Lucasa, ta kobieta nie tylko była zarozumiała i okropna, ale także bardzo uparta. Jego rysy twarzy zesztywniały. „Jeśli nie przeprosisz, nazwisko Zory zniknie jutro z branży mody i biżuterii”.
Początkowo nie chciał jej tego utrudniać, ale Whitney była uważana za wybawcę jego życia. Gdyby nie ona, sześć lat temu zostałby wystawiony na próbę.
Mimo że nie żywił żadnych uczuć do Whitney, przez te kilka lat trzymał ją przy sobie i bezwarunkowo zaspokajał jej materialne potrzeby.
W ostatnich latach firma jubilerska Vaenna Jewelry przechodziła kryzys, dlatego też zapłacił 150 000 000 dolarów, aby zatrudnić Zorę w jej imieniu.
Wiedział, że to Whitney była winna, bo ją uderzyła, więc zamierzał zmusić Whitney do przeprosin.
Nie obchodziło go, jak rozwiążą tę sprawę w cztery oczy, ale nie mógł pozwolić, by jakakolwiek inna kobieta zrobiła ruch w stronę Whitney na jego oczach.
Ręka Mii, którą ściskała, bolała, jakby została zwichnięta. Jej oczy opadły, jednak nigdy nie uroniłaby ani jednej łzy w obecności wroga, pomimo swoich żalów! „Nie zrobiłam nic złego. Nie będę przepraszać!”
Widząc, że jej postawa jest nadal tak sztywna, Lucas prychnął. „Ze względu na wpływy Goldmannów w kręgach biznesowych, nie tylko twoja reputacja w Zlokova stanie w płomieniach, ale mieszkańcy Stoslo nie usłyszą już o imieniu Zora. Jesteś pewien, że nadal chcesz to zrobić?”
Goldmannowie...
Mia zgrzytnęła zębami.
Zastanawiałem się, jak ten człowiek może mieć zdolność do grożenia mi. Okazuje się, że jest z Goldmanns!
Mia nie bała się wykluczenia lub izolacji na polu walki, ale jej dzieci musiały nadal uczyć się w Bassburgh, a ona musiała odzyskać „biżuterię Vaenna” swojej matki.
Powinienem znieść tak drobną porażkę dla dobra większego planu. Nie ma potrzeby, abym targował się o takie maleńkie upokorzenie z tym człowiekiem.'
"Puść mnie pierwszego."
Lucas puścił uścisk i spojrzał na nią. „Lepiej to przemyśl”.
„Czy to nie są po prostu przeprosiny?” Mia uniosła brwi, odwróciła się i wyszła ze schodów.
Podeszła do Whitney, gdy wróciła do biura, a jej jaskrawoczerwone usta otworzyły się i zamknęły w ułamku sekundy. „Przepraszam”.
Whitney nie spodziewała się przeprosin od Mii, ale wiedziała, że Lucas musiał działać na jej korzyść.
W głębi duszy czuła się niezwykle zadowolona, ale na powierzchni uśmiechała się uprzejmie. „Wszystko w porządku, jeśli chodzi o kontrakt...”
Mia spojrzała na mężczyznę stojącego za drzwiami i podpisała kontrakt długopisem. Jednak nikt nie zauważył lekkiego skrzywienia jej ust.
Zostałam zmuszona do powrotu do sklepu jubilerskiego Vaenna Jewelry „bez stawiania oporu”, mimo że upierałam się, że nie chcę tego robić.
Od teraz dam im dobrą lekcję na temat tego, co znaczy „hodować węża w swoim łonie”.
Następnie odłożyła długopis i natychmiast wyszła, nie wywołując już żadnego zamieszania po podpisaniu umowy.
Lucas podszedł do biurka, podniósł kontrakt i rzucił na niego okiem, podczas gdy Whitney podeszła do niego. „Lucas, bardzo dziękuję”.
„Nie wchodź z nią w kontakt sam”. Ton Lucasa był słaby. Następnie wyszedł ze swoją osobistą asystentką po odłożeniu kontraktu.
Whitney odebrała kontrakt z triumfalnym spojrzeniem po odejściu Lucasa. „Mia Vanderbilt, i tak zginiesz z moich rąk na końcu”.
Maybach stał zaparkowany tuż przed wejściem, a osobisty asystent Lucasa, Quinn Lawson, otworzył mu drzwi samochodu.
Lucas zapytał natychmiast po wejściu do samochodu. „Czy zebrałeś wszystkie informacje, o które prosiłem?”
Quinn skinął głową, odwrócił się i podał mu tablet. Sir, wszystko jest tutaj zapisane.
Lucas stuknął w ekran, aby przejrzeć informacje, ale jego uwagę przykuło „Mia Vanderbilt”, która zajmowała kolumnę z pełnym imieniem. A adres znaleziony w jej dowodzie osobistym był dokładnie tym samym adresem, co obecny adres Vanderbiltów.
Jego oczy lekko przygasły.
W Grupie Blackgold...
Daisy i Wyatt stanęli przed wejściem i spojrzeli na ten charakterystyczny budynek, który wyglądał wyjątkowo godnie miana największej firmy w Bassburgh.
Dwóch urwisów weszło do holu, podczas gdy elegancko wyglądający mężczyźni i kobiety w garniturach pospiesznie przechodzili obok. Niektórzy trzymali dokumenty, podczas gdy inni przyjmowali zagranicznych klientów w różnych językach.
Dwie małe postacie przyciągnęły uwagę wielu osób pośród tej gorączkowej sceny.
Pani w recepcji zauważyła dwójkę uroczych dzieci, więc podeszła grzecznie i zapytała z delikatnym uśmiechem.
Cześć, słodziaki. Kogo szukasz?"
Daisy wyjęła swoje dane osobowe z małego żółtego plecaka w kształcie kaczki i odpowiedziała dziecięcym głosem: „Pani, zostaliśmy wybrani na sponsorów marki „Young Faces”. Mężczyzna przy wejściu powiedział nam, żebyśmy przyszli tutaj na przesłuchanie”.
Recepcjonistka prawie zemdlała, gdy usłyszała tak uroczy głos. „Czyli rodzice cię tu nie przywieźli?”
Wyatt odpowiedział natychmiast. „Nie chcemy zawracać głowy mamie. Możemy to zrobić sami”.
„Wow, wy dwoje jesteście takimi rozsądnymi dzieciakami. Okej, zabiorę was tam teraz.”
„Dziękuję, panno Beautipul!” Dwoje maluchów skłoniło się i podziękowało recepcjonistce.
Recepcjonistka trzymała ich małe rączki i prowadziła ich w stronę studia. „Young Faces” była luksusową marką odzieży dziecięcej w ramach Blackgold Group. Rzeczywiście planowała zrekrutować dwie młode modelki, które były bardzo fotogeniczne i nie bały się być w centrum uwagi, aby zostały ich rzeczniczkami.
Recepcjonistka wyprowadziła je poza studio. Oprócz wieszaków na ubrania w studiu znajdowało się również kilka kamer i tablic z tłem. Wiele dzieci wchodziło i wychodziło ze studia na przesłuchanie, czekając na swoją kolej.
Surowo wyglądająca kobieta w średnim wieku, ubrana bardzo przyzwoicie, wydawała się być wyjątkowo niezadowolona z efektów wszystkich zdjęć i na chwilę traciła spokój. „Jak mam to sfotografować? Muszą być fotogeniczni, fotogeniczni! Rozumiesz mnie?”
„Siostro Nova, te dwoje dzieci-”
„Argh, nie zawracaj mi głowy…” Nova Daniell miała coś powiedzieć, gdy nagle zobaczyła dwójkę dzieci stojących obok recepcjonistki.
Była zaskoczona, jej wyraz twarzy wyrażał skrajny szok. Jej wzrok był utkwiony w nich obojgu.
Jak to możliwe, że te dzieciaki są tak podobne do pana Goldmanna!?