Rozdział 5
Mia wzięła telefon komórkowy na balkon i odebrała połączenie. „Co się stało, czy dyrektor Vanderbilt żałuje teraz twojego działania?”
Whitney zazgrzytała zębami, gdy to usłyszała. „Mia, nie próbuj szczęścia. To zaszczyt, że jesteśmy gotowi zapłacić 150 000 000 dolarów, żeby cię zatrudnić!”
„Naprawdę? Brzmisz, jakbym pilnie potrzebowała twoich milionów”. Mia oparła się o poręcz balkonu z lekkim uśmiechem na twarzy. „Skoro to nie jest szczera współpraca, to nie dzwoń do mnie więcej”.
„Poczekaj chwilę!” krzyknęła Whitney, usiadła na biurku w swoim biurze i uśmiechnęła się chłodno. „Mia Vanderbilt, nie zapominaj, że nadal mam to wideo w swoim posiadaniu”.
Wyraz twarzy Mii stopniowo stawał się coraz słabszy, odkąd padło słowo „wideo”.
Whitney uśmiechnęła się, gdy nie usłyszała żadnej odpowiedzi w trakcie połączenia. „Jeśli nie chcesz, abym ujawniła sprawę, która miała miejsce sześć lat temu, radzę ci przyjść i porozmawiać ze mną jutro rano”.
Mia wzięła głęboki oddech i skinęła głową. „Okej, pójdę tam jutro”.
Po tych słowach natychmiast się rozłączyła.
Daisy, która podsłuchiwała rozmowę z tyłu, pobiegła z powrotem do pokoju na swoich małych stopach i powiedziała do braci: „Ta okrutna kobieta zadzwoniła i groziła mamusi!”
Wyatt natychmiast zasugerował: „W takim razie zaczniemy realizować nasz plan, kiedy mama jutro wyjdzie ją odwiedzić”.
Cooper pokazał gest potwierdzający i umieścił dane osobowe Daisy i Wyatta oraz ich życiorys na oficjalnej stronie internetowej „Young Faces”, marki odzieży dziecięcej należącej do Blackgold Group.
'Tak się składa, że marka szukała dwóch młodych modelek i na pewno zostaniemy wybrane!
„Będziemy mogli zbliżyć się do tego człowieka, dopóki marka będzie należeć do Blackgold Group. Musimy ustalić, czy Lucas jest naszym tatą, czy nie!”
Następnego dnia...
Mia dotarła do Vaenna Jewelry, a sekretarka zaprowadziła ją do biura Whitney. Jak się spodziewano, Whitney czekała na nią na kanapie.
Whitney się uśmiechnęła, wstała i podeszła do niej, gdy tylko sekretarka wyszła. „Myślałam, że nie przyjdziesz”.
„Nagranie wideo jest nadal w twoim posiadaniu. Czy mogłabym nie przyjść?” Mia się uśmiechnęła. „A tak w ogóle, jestem ci bardzo wdzięczna, że nie przeciekłeś nagrania przez te wszystkie lata”.
Whitney wyglądała na lekko zawstydzoną.
„Nie chodzi o to, że nie chciałam ujawnić nagrania. Obawiałam się, że Lucas odkryje, że kobieta z tamtej nocy to nie ja, jeśli to zrobię.
Jednak sądząc po postawie Mii, prawdopodobnie nie wie, że mężczyzna z tamtej nocy to Lucas. Tak się składa, że wciąż mogę jej grozić tym filmem.'
„Okej, nie rozmawiajmy o niczym innym. Przygotowałam dla ciebie kontrakt, a 150 000 000 dolarów będzie twoje, jeśli go podpiszesz”. Whitney podeszła do biurka, podniosła kontrakt i podała go Mii.
Mia nie wyrwała jej go. „Wygląda na to, że naprawdę mnie potrzebujesz”.
„Heh, naprawdę myślisz, że chcę, żebyś został w Vaennie?”
„Tak, w końcu człowiek, który chce, żebym została w Vaennie, to człowiek, który zapłaci mi te 150 000 000 dolarów w twoim imieniu. Znalazłaś się w niezłej opoce przez te sześć lat, co?” Mia zakpiła z niej sarkastycznie. „Szkoda, że wciąż jesteś mi winna tego wczorajszego klapsa. Czyż nie byłaby to moja strata, gdybym podpisała go teraz?”
Twarz Whitney zrobiła się naburmuszona, gdy tylko to usłyszała. „Nie przeciągaj swojego losu”.
Mia podeszła do niej, pochyliła się, uniosła brew i uśmiechnęła się. „Poniosłam tak wielką stratę z twoich rąk sześć lat temu. Nie pozwolę ci manipulować mną, żebym zrobiła cokolwiek innego sześć lat później. Czy padniesz na kolana i przeprosisz mnie, jeśli chcesz, żebym to podpisała?”
Widząc, że Whitney podnosi rękę, Mia szybko przechwyciła jej ruch, chwytając ją za nadgarstek. „Wciąż planujesz mnie uderzyć?”
„Mia Vanderbilt, radzę ci podpisać to teraz.
W przeciwnym razie ujawnię nagranie, aby...
Każdy w Bassburgh będzie wiedział, jak wyuzdana jest słynna na całym świecie Zora.
Mia uderzyła Whitney w policzek.
Whitney była oszołomiona. Zazgrzytała zębami, gdy odzyskała przytomność. „Ty pieprzona suko tc-”
„Czy panna Zora traktuje innych w ten sposób również w Luxelli?” Z tyłu rozległ się słaby głos.
Lucas wszedł do pokoju ze swoim osobistym asystentem i przypadkiem był świadkiem tej sceny.
Doświadczył arogancji tej kobiety na własnej skórze, ale nie spodziewał się, że będzie ona aż tak bezczelna.
Mia mruknęła do siebie: „Jaki zbieg okoliczności”.
Whitney była w głębi duszy zachwycona, że Lucas przyszedł we właściwym czasie i ugryzła się w dolną wargę, żeby udawać żałosną. „Lucasie, nie obwiniaj panny Zory. To wszystko moja wina. Może zrobiłam coś złego”.
Lucas podszedł do Mii i ostrzegł ją obojętnym tonem: „Mam sposoby, aby wyeliminować wszystkie okazje, które mogłyby zaprowadzić cię z powrotem do Luxelli, jeśli nadal będziesz tak do mnie podchodzić”.
„Czy ty mi grozisz?” Mia podniosła głowę. Najbardziej w życiu nienawidziła bycia zagrożoną!
Lucas lekko zmarszczył brwi, widząc odrazę w jej oczach. „A co jeśli to groźba?”
Mia wybuchnęła śmiechem. „To wy chcecie mnie zatrudnić. Ale nie dość, że mnie zaniedbaliście na początku, to jeszcze mnie potem uderzyliście. Czy ja wyglądam dla was na łatwego łupacza?”
„Ona powinna przeprosić cię za swoje przewinienie”. Lucas podszedł do niej. „Ale czy ty nie powinieneś przeprosić również za swoje przewinienie?”
„Co zrobiłam źle?” Mia rozłożyła obie ręce. „Właśnie odwzajemniałam się jej gościnnością i uprzejmością, którą otrzymałam od niej wczoraj. Tym policzkiem wyrównałam rachunki. Więc dlaczego to moja wina?
„Czy to nie jest to samo, co stwierdzenie, że nie szanuję starszych osób, kiedy chcę zgłosić sprawę na policję po tym, jak oszukała mnie babcia, która pomogła mi przejść przez ulicę?”
Lodowate oczy Noli wyglądały surowo. „Nie usprawiedliwiaj swoich działań wymówkami”.
Mia prychnęła, odwróciła się i pomachała. „Więc będę się trzymać tego, co mówiłam przez cały ten czas. Teraz nie ma nic wartego dyskusji”.
Ramię Mii zostało gwałtownie szarpnięte, gdy szła w stronę windy. Następnie została zaciągnięta na klatkę schodową.
Mia walczyła, żeby się uwolnić. „Co robisz? Puść mnie!”
Lucas opuścił wzrok i powiedział ponuro: „Lepiej wróć i przeproś”.