Rozdział 7
„Pani Beautipul, jesteśmy tutaj na przesłuchanie!” Daisy podniosła głowę, jej oczy były kryształowo czyste, jakby w każdym z nich ukryła się gwiazda.
Nova wzięła głęboki oddech i uspokoiła kołaczące serce.
„Jak to możliwe, że tak urocze i kochane dzieci należą do pana Goldmanna? Według mojej znajomości z panem Goldmannem nie ma mowy, żeby mógł urodzić tak śliczne dzieci”.
Uklękła i pogłaskała ich małe główki. „Jak się nazywacie?”
„Mam na imię Daisy.”
„Mam na imię Wyatt.”
Obaj niemowlacy odpowiedzieli chórem.
Nova była zafascynowana ich słodyczą.
Odkładając na bok ich słodycz, wyglądają też niesamowicie pięknie. Gdyby umieścić je przed kamerą...
Nova otrząsnęła się z transu, wstała i krzyknęła do personelu wokół niej: „Pospieszcie się! Przyprowadźcie te dwie małe modelki i ubierzcie je!”
Już nie mogła doczekać się efektów!
Maybach zatrzymał się na poboczu drogi przed Blackgold Tower. Kierowca poprosił wszystkich ochroniarzy czekających przy wejściu, aby odepchnęli otaczający tłum na bok i uformowali dwa schludne rzędy.
Lucas wysiadł z samochodu i wszedł prosto do holu na swoich długich nogach.
Po drugiej stronie kwatery głównej Nova, która zrobiła kilka zestawów zdjęć, wysłała Quinnowi dwa z nich, nie poddając ich żadnej obróbce.
Quinn zwolnił, wyjął telefon z kieszeni i rzucił na niego okiem. Wyglądał na zszokowanego i powiększył zdjęcie ze zdziwienia.
Quinn szybko dogonił Lucasa. „Pan Goldmann.”
„Co się dzieje?” Lucas podszedł do windy przeznaczonej dla niego, gdy ochroniarz nacisnął przycisk otwierający windę. Następnie wszedł do windy, a Quinn podał mu telefon. „Powinieneś to sprawdzić”.
Lucas spojrzał na ekran telefonu i jego oczy zrobiły się ciemne.
Gdyby nie ważne sprawy, ledwo wpatrywałby się w ekran dłużej niż minutę. Tym razem jednak wpatrywał się w ekran przez całe trzy minuty.
„Nova Daniell wysłała mi te zdjęcia. Dział promocji marki „Young Faces” znalazł te dwie małe modelki i wyglądają one dość podobnie do... ciebie”.
Gdy przyjrzeć się bliżej, oczy chłopca wyglądały dokładnie tak samo jak oczy Lucasa. Rysy twarzy dwójki dzieci wyglądały niemal identycznie, zwłaszcza u chłopca.
Lucas zmarszczył brwi i oddał mu telefon. „Gdzie teraz są te dwa dzieciaki?”
„Powinni nadal być w studiu”.
Lucas bezpośrednio nacisnął numer piętra, aby dostać się na piętro, na którym miała miejsce strzelanina. Z jakiegoś powodu chciał zobaczyć dwójkę dzieci.
Siedząc przed komputerem, Cooper wtargnął do centrum sterowania Blackgold i monitorował nadzór nad całą Blackgold Tower. Kliknął na ekran, aby powiększyć, zobaczył Lucasa idącego w stronę działu fotografii i zadzwonił do Wyatta.
Smartwatch, który miał na sobie Wyatt, zawibrował, więc cicho podszedł na bok i odebrał połączenie. „Cooper, jak się masz?”
„Lucas przyszedł was szukać. Idźcie i powiedzcie Daisy, żeby do niego podeszła. Pamiętajcie, żeby zabrać jego włosy!”
"Dobra!"
Wyatt podszedł do Daisy i szepnął jej do ucha po zakończeniu rozmowy. Szept zakończył się skinieniem głowy Daisy i powiedzeniem: „Roger, to”.
Cooper usiadł przed komputerem i zaśmiał się.
„Nie można oczekiwać, że osiągnie się cokolwiek, nie ryzykując niczym. Dowiemy się, czy Lucas Goldmann jest naszym tatą, czy nie, kiedy zdobędziemy jego włosy w celu weryfikacji DNA.
Do tego czasu dotrzemy do sedna całej sprawy!
Lucas pojawił się przed działem filmowania, a Nova powitała go szerokim uśmiechem. „Panie Goldmann, dlaczego pan tu jest?”
Quinn przerwał zanim Lucas zdążył otworzyć usta. „Gdzie są te dwa małe modele?”
„Modelki? Są tam.” Nova wskazała w kierunku dwójki maluchów.
Dwa małe urwisy wchodziły na krzesło i patrzyły w obiektyw aparatu, jakby były bardzo ciekawe.
Lucas podszedł do nich.
„Daisy, Wyatt” – zawołała Nova, a dzieci obejrzały się i zobaczyły stojącego za nimi Lucasa.
Oboje podnieśli głowy i wymienili spojrzenia z Lucasem. Wyatt również podświadomie stanął przed Daisy, chroniąc ją czujnym wyrazem twarzy.
Jego wygląd był dokładnie taki sam jak Lucasa, kiedy się marszczył.
„Kim jesteś?” Wyatt skierował pytanie, na które już znał odpowiedź, do Lucasa, jednocześnie wpatrując się w niego uważnie.
Lucas zmrużył oczy. „Więc kim jesteś?”
„Czy to w ogóle twoja sprawa?”
Quinn i Nova mieli spocone czoła.
„Czy ten dzieciak nie jest trochę zbyt zuchwały i sztywny?”
Daisy szarpnęła za róg ubrania Wyatta, udając, że jest bardzo przestraszona. „Wyatt, chcę iść do domu”.
Wyatt pogłaskał jej małą główkę, aby ją pocieszyć. „Nie bój się, jestem tutaj”.
W kącikach oczu Lucasa pojawił się cień bezradności.
„Czy wyglądam zbyt groźnie i onieśmielająco? Czy ten dzieciak myśli, że podchodzę do niego z ukrytymi motywami?'
„Jestem właścicielem tej firmy. Gdzie są twoi rodzice?” Złagodził ton i postawę.
Quinn i Nova były zszokowane, gdy po raz pierwszy zobaczyły delikatny i łagodny głos Lucasa.
Daisy odpowiedziała cicho: „Nasza mama jest zajęta, a my nie wiemy, gdzie jest nasz tata”.
Lucas był pogrążony w myślach, gdy Daisy nagle podeszła do niego i wyciągnęła ramiona. „Panie Handsum, chcę się przytulić!”
Wszyscy obecni byli zszokowani. Ten dzieciak naprawdę miał odwagę poprosić Lucasa, żeby ją niósł!?
Wyatt celowo pociągnął Daisy. „Daisy, mama powiedziała, że nie powinniśmy pozwolić obcym nas nieść. Zostaniemy porwani, jeśli to zrobimy”.
„Ale on nie wygląda na złą osobę, prawda?”
Drobne i delikatne ciało Daisy uniosło się w powietrze, gdy tylko skończyła to mówić.
Wszyscy znów byli oszołomieni.
Daisy objęła ramionami szyję Lucasa i spojrzała na niego swoimi dużymi, słodkimi oczami. „Panie Handsum, twoje oczy wyglądają tak samo ładnie jak mojego brata!”
Lucas nigdy nie próbował nosić dziecka w łonie matki, więc ten uścisk dał mu niespotykane dotąd przeżycie.
„Ta mała dziewczynka... Ona rzeczywiście kogoś przypomina”.
„Jak ma na imię twoja mama?”