Rozdział 382 Wszyscy to kochają
O świcie Maria otworzyła drzwi i wyszła z chaty.
Na skrawku trawy przed drewnianą chatą czekała na nią szara postać, wysoka na około metr. Jej wzrok był wpatrzony w drzwi chaty. Coś w jej postawie przypominało psa.
Maria zaniemówiła.