Rozdział 205 Cała rodzina
Punkt widzenia Harta
„To już wszystko?!” – zadrwiłem z Moore’a, gdy uciekaliśmy z miejsca zdarzenia, by schronić się w naszym pokoju na dziedzińcu ich Stada, gdzie przebywali wszyscy goście. „Po prostu pozwoliłeś jej po nas chodzić?” – wyrzuciłem z siebie, a mój głos był przesiąknięty jadem.
„Hart, nie rób tego teraz przy naszym dziecku” – powiedział Moore spokojnym, niemal kojącym głosem, czule niosąc syna na rękach.