Rozdział 264 Palące pragnienie
Punkt widzenia Moore’a
Siedziałem przy biurku, gapiąc się na rozrzucone przede mną raporty, ale słowa równie dobrze mogłyby być napisane w innym języku. Bez względu na to, ile razy czytałem ten sam wers, liczby nie miały sensu, słowa odmawiały posłuszeństwa.
Siedziałem nad tym godzinami, próbując skupić się na sprawach stada – na budżetach, harmonogramach patroli i trwających negocjacjach. Wszystko to wymagało mojej uwagi, rzeczy, na których powinienem się skupić. Ale bez względu na to, jak bardzo się starałem, mój umysł wciąż się wymykał.