Rozdział 7 Nadchodzi deszcz, nadchodzi słońce
Nigdy nie denerwuj swojego dyrygenta chóru, jeśli już raz mu skłamałeś. Uczę się tego w trudny sposób. A tata nie może mi pomóc w tym przypadku.
Kolacja jest napięta. Liam siedzi obok mnie. Tata i Dani są po drugiej stronie stołu. Przetaczam spaghetti po widelcu, czekając, aż tata powie coś w mojej obronie lub wykorzysta swoją pozycję dyrektora, żeby Liam przemyślał moją karę.
„Liam” – mówi w końcu tata. Próbuję nie podniecać się zbytnio, ale uśmiech rozprzestrzenia się na moich ustach. Dani łapie moje spojrzenie i odwraca wzrok, ale widzę jej uśmiech, zanim znika. „Nie uważasz, że kara Emily jest zbyt surowa? Może skróć ją do tygodnia lub dwóch?”
Mój przyrodni brat bierze kęs obiadu, po czym odkłada widelec na talerz. Opiera dłonie na stole i mierzy tatę wzrokiem, który mógłby wpędzić mnie w kłopoty, gdybym zrobił to samo.
„Czy doceniłbyś, gdyby ktoś powiedział ci, jak masz wykonywać swoją pracę?” Zbyt nisko. Zbyt cholernie nisko. Tata podnosi ręce w geście poddania, a moje serce opada do żołądka. Dani nie podnosi wzroku znad jedzenia, a ja uświadamiam sobie to. Jestem w tym sam. „Dziękuję, Pete. I nie, to nie jest zbyt surowe”. Najdroższy przyrodni brat rzuca mi spojrzenie z ukosa. „Jeśli jest gotowa okazać brak szacunku nauczycielowi i kolegom, powinna być gotowa zaakceptować konsekwencje. Graj w głupie gry, wygrywaj głupie nagrody. Jasne?”
„Okej” – powiedział tata, rzucając mi smutne spojrzenie.
Spaghetti traci smak w moich ustach. Równie dobrze mógłbym jeść pokryty kurzem sos pomidorowy.
„Tato” – mruczę w połowie posiłku, który zbieram od dziesięciu minut. „On kłamie. Naprawdę nie podniosłam na niego głosu”. Zaciskam mocniej dłoń na widelcu, gdy trzy pary oczu przechylają się w moją stronę. „Nie krzyczałam na niego”.
„Na kogo krzyczałeś?” – pyta tata.
„Wiatr”.
Dani zakrywa usta, by stłumić śmiech, Liam nawet nie próbuje ukryć obrzydzenia. Kończy jedzenie i odchodzi od stołu. Dźwięk jego kroków łączących się ze schodami, gdy biegnie do swojego pokoju, rozbrzmiewa w jadalni i przez następne kilka minut jest to jedyny dźwięk, który rozbrzmiewa w mojej głowie.
Reszta kolacji jest spokojniejsza. Tata i Dani kończą jeść, ale ja nadal mam prawie pełny talerz.
Dani wskazuje na mój talerz i pyta: „Ty to jesz?”
Potrząsając głową, podaję jej, a ona nakłada nam talerze, zostawiając mnie i tatę samych, by omówić moją ostatnią karę. Nadal uważam, że Liam przesadził. To normalne, że nastolatkowie w moim wieku częściej działają pod wpływem emocji niż nie. Jeśli ma długo przebywać w liceum, musi się tego nauczyć.
Pan Prescott by mnie nie wysłał. Szczerze mówiąc, nigdy bym nie straciła opanowania, gdyby pan Prescott dyrygował dziś chórem. Tęsknię za nim.
„Nie krzyczałaś na wiatr, Catherine” — mówi tata. Głupota tych słów sprawia, że mój umysł pracuje na pełnych obrotach, aby naprawić ten bałagan. Otwieram usta, aby go poprawić, ale utknęłam na właściwych słowach. „To nie to, co mówili inni chórzyści”.
„Zapytaj Sophię.”
Niezależnie od tego, czy będzie padać, czy świecić słońce, moje dziewczyny zawsze będą mnie wspierać. Tata o tym wie. Dlatego mówi: „Nie. Ona będzie próbowała cię kryć. Powinnaś była wiedzieć lepiej”. Przyglądamy się sobie, a nasze uderzające podobieństwo staje się coraz bardziej oczywiste. Pełne usta, ostre kości policzkowe i piegi pokrywające nasze nosy. „Twoja nauczycielka mówi, że nie zdałaś chemii”.
Och, no weź. To wina pana Andy'ego, że dał nam improwizowany test drugiego dnia szkoły.
„To był tylko jeden test”.
„I dostałaś F, Emily”. Kiedy twój ojciec jest dyrektorem, jesteś przeklęta takimi wykładami każdego dnia. On jest na bieżąco z twoimi ocenami. „Jesteś jedyną osobą, która dostała F z trzydziestu uczniów”.
Odgłosy kroków ze schodów wdzierają się do moich uszu. Liam pojawia się przy stole i chwyta swój telefon leżący na podkładce stołu. Nie odchodzi. Chciałabym, żeby tak było. On to zaczął. Liam opada na siedzenie po mojej lewej stronie, a ja zaciskam nogi, żeby uniknąć jakiegokolwiek kontaktu fizycznego. Czy on nie słyszał o prywatności? To moment ojca i córki.
„Jeśli twoje oceny z chemii się nie poprawią, przykro mi, ale Liam nie pozwoli ci wrócić do chóru”. Po prostu świetnie. Idealnie. Do Liama pyta: „Czy przeprosiła za podniesienie na ciebie głosu?”
O Boże. Nie. Nie każ mi tego robić.
„Ona tego nie zrobiła.”
Tata wstał i powiedział: „Wiesz, co robić”.
Zostaliśmy sami. Nie chcę być z nim sam. Liam kładzie rękę na stole. „No i?”
„Powinnaś pozwolić mi spróbować”.
„Myślę, że masz więcej niż jeden powód do żalu”. Liam przechyla głowę w ten nieświadomy sposób, który sprawia, że wygląda bardziej gorąco, a jego włosy opadają mu na oczy. Z tyłu są krótsze, a z przodu dłuższe. Jedno muśnięcie włosów i wracam myślami do tamtej nocy. Czy on myśli o pocałunku tak jak ja? Założę się, że nie. Z taką twarzą łatwo zdobyć mnóstwo dziewczyn i pocałunków. Dobrze dla niego. Krzesło szoruje po podłodze, gdy podnosi się na nogi. „Jak się przyznasz, Emily? Winna czy winna?”
"Niewinny."
Jego oddalające się kroki, gdy odchodzi, to wszystko, co mi pozostało. W tym tempie powinnam szykować się do siedzenia z publicznością i oglądania Christie lub Sophii śpiewających na moim miejscu. Tupię aż do mojego pokoju. Jeśli do jutra nie wrócę do chóru, włożę martwego szczura do torby Liama.
Drzwi do mojego pokoju skrzypią, gdy szykuję się do snu. Staję prosto. Dani macha od drzwi, a ja zapraszam ją do środka. Jest kochana, ale jej syn nie.
Dani siada na moim łóżku, a ja robię to samo. Jej ręka opada na moje ramiona. Przez kilka minut żadne z nas nie rozmawia. Chyba wiem, dlaczego tu jest i nie chcę o nim rozmawiać.
„Twój syn to dupek” – wyrzuciłam z siebie. Cisza była zbyt przytłaczająca, udusiłabym się, gdybym próbowała powstrzymać te słowa. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu Dani się śmieje, a ja łapię się na tym, że chcę jej powiedzieć więcej. O wszystkim. „Myślę, że jest po prostu wściekły i próbuje mnie za to ukarać”.
„Wkurzona na co?” – pyta.
„Wściekły na-”
Zatrzymuję się w samą porę. Zrywam poduszkę z łóżka i krzyczę do niej. Mój gniew znów wypływa na powierzchnię. Odpycham go. Jest we mnie tyle rzeczy, które muszą zostać wypuszczone. I nie mogę nikomu o tym powiedzieć, nawet moim najlepszym przyjaciołom.
Dani przyciąga mnie do siebie, by mnie przytulić. Wzdycham cicho. „Emily, nie musisz o tym rozmawiać, jeśli nie chcesz, jasne?” Tak mówiła mama, żebym wszystko wygadała. „Porozmawiam z nim”.
„Mój tata czy Liam?”
„Chyba obaj”.
"Dzięki."
„Wszystko w porządku. My, kobiety, musimy trzymać się razem”.
Kiedy Dani odchodzi, na palcach idę do pokoju Liama. Jego pokój jest tuż obok mojego. Drzwi są uchylone, więc wślizguję się niezauważona. Liam leży na łóżku, nogi zwisają z krawędzi. Robię kolejny krok do przodu. Tylko przeprosiny, prawda? Mogę to zrobić.
Zatrzymując się przed nim, stukam go w kolano. Jego oczy pozostają zamknięte, ale mówi: „Zamknij drzwi, wychodząc”.