Rozdział 34
Emily długo siedziała w pokoju obok Michaela, nie robiąc nic poza gapieniem się na niego. Jej brzuch burczał, przypominając jej, że nie jadła od popołudnia. Westchnęła, wstała i wyszła z pokoju, aby zobaczyć Gary'ego siedzącego na krześle, jego głowa spoczywała na ścianie, a oczy miał zamknięte. Emily nagle poczuła, że trudno go obudzić, pomyślała o wyjściu, aby sama poszukać czegoś do jedzenia, spojrzała na zegarek w telefonie i była już 10:30, minęło już pięć godzin odkąd Michael wyszedł z izby przyjęć.
Jeszcze trzy godziny i obudzi się tak, jak powiedział lekarz, przyłapała się na tym, że modli się w duchu, żeby tak się stało, żeby się obudził. Wróciła do pokoju i wyjęła trochę pieniędzy z torby, zanim wyszła, zastanawiała się, czy obudzić Gary'ego, żeby powiedzieć mu, że wychodzi, ale zrezygnowała, to wciąż to samo, wybudzanie go ze snu.
Przeszła korytarzem w złym humorze i wyszła przez drzwi szpitala. Noc była czarna jak smoła, a wiatr chłodny, raczej zimny. Rozejrzała się i na szczęście naprzeciwko szpitala był fast food, który był nadal otwarty, przeszła przez ulicę i pchnęła drzwi sklepu, dzwonek zadzwonił, dając kelnerowi lub kelnerce znać o jej obecności. Nie minęło nawet pięć sekund, a kobieta w średnim wieku wyszła z pokoju i uśmiechnęła się do niej, sklep był prawie pusty, tylko mężczyzna i kobieta siedzieli na stole na końcu pokoju.