Rozdział 155 Księga 4: Trzydzieści
Emily poczuła, że jej szczęka opadła do ziemi, gdy stała i patrzyła na Michaela, który najwyraźniej był zaniepokojony jej odpowiedzią i również zdenerwowany. Zamknęła usta, otworzyła je, by przemówić, ale ostatecznie znowu je zamknęła. Oblizała usta, ponieważ z jakiegoś powodu wydawały się spierzchnięte, po czym ugryzła się w dolną wargę i delikatnie pokręciła głową z lekkim chichotem. Wzięła głęboki oddech i wypuściła powietrze przez usta, zanim znów na niego spojrzała. Ponownie się zaśmiała i ponownie pokręciła głową. Mrugnęła i spojrzała w jego kryształowo niebieskie oczy jeszcze raz, „pozwól mi to wyjaśnić”, w końcu znalazła swój głos, „chcesz, żebyśmy zaczęli od samego początku, jakbyśmy... nie znali się”.
„Tak” odpowiedział Michael, zadowolony, że w końcu coś powiedziała, „prawdą jest” zaśmiał się lekko i ugryzł się w wargę, „nigdy wcześniej nie spotykałem się z nikim w moim życiu i... po prostu zdałem sobie sprawę, że naprawdę chciałbym przeżyć to doświadczenie. Ale nie chcę tego robić z żadną inną osobą, tylko z tobą. Jesteś moim pierwszym wszystkim, Emily, i nie planuję tego zmieniać”.
Jego słowa wywołały u Emily kolejną falę szoku, a głęboko w sercu zdała sobie sprawę, że część niej naprawdę tego wyczekiwała. Chciałaby wiedzieć, jak to jest spotykać się z Michaelem Brownem. Spojrzała z powrotem na drzwi z ich dziećmi w środku, a potem z powrotem na niego, „ale... nie uważasz, że jest na to trochę za późno? Mam na myśli, że teraz mamy dzieci”.