Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 201
  2. Rozdział 202
  3. Rozdział 203
  4. Rozdział 204
  5. Rozdział 205
  6. Rozdział 206
  7. Rozdział 207
  8. Rozdział 208
  9. Rozdział 209
  10. Rozdział 210
  11. Rozdział 211
  12. Rozdział 212
  13. Rozdział 213
  14. Rozdział 214
  15. Rozdział 215
  16. Rozdział 216
  17. Rozdział 217
  18. Rozdział 218
  19. Rozdział 219
  20. Rozdział 220
  21. Rozdział 221
  22. Rozdział 222
  23. Rozdział 223
  24. Rozdział 224
  25. Rozdział 225
  26. Rozdział 226
  27. Rozdział 227
  28. Rozdział 228
  29. Rozdział 229
  30. Rozdział 230
  31. Rozdział 231
  32. Rozdział 232
  33. Rozdział 233
  34. Rozdział 234
  35. Rozdział 235
  36. Rozdział 236
  37. Rozdział 237
  38. Rozdział 238
  39. Rozdział 239
  40. Rozdział 240
  41. Rozdział 241
  42. Rozdział 242
  43. Rozdział 243
  44. Rozdział 244
  45. Rozdział 245
  46. Rozdział 246
  47. Rozdział 247
  48. Rozdział 248
  49. Rozdział 249
  50. Rozdział 250

Rozdział 3

Hector ledwie skończył zdanie, gdy monitor pacjenta zaczął piszczeć.

Patrick odpowiedział: „Słyszałem cię, dziadku. Poślubię najstarszą córkę rodziny Ashton”.

Chciał uspokoić dziadka.

Kevin i część personelu szpitalnego przybyli wtedy i zaczęli udzielać mu pomocy doraźnej. W końcu zawieźli Hectora na OIOM.

Tymczasem Gwendolyn gorączkowo zasypywała personel OIOM-u pytaniami.

„ Kiedy moja córka może opuścić OIOM? Czy mogę wejść i jej towarzyszyć?”

Jej niepokój był wyczuwalny, a oczy zaczerwieniły się, grożąc nową falą łez.

Pielęgniarka odpowiedziała: „Ona musi zostać w szpitalu na noc na obserwacji. Możesz wrócić za dwadzieścia cztery godziny. Dobrze się nią zajmiemy”.

Gwendolyn nie zamierzała opuszczać szpitala bez córki, ale i tak skinęła głową i powiedziała: „Dziękuję”.

Pół godziny później Patrick dotarł do wejścia na oddział intensywnej terapii, gdzie przywitała go pielęgniarka.

„ Jak się czuje mój dziadek?”

Pielęgniarka sprawdziła trzymane przez nią dokumenty i odpowiedziała: „Stary pan Lowen jest nadal w stanie krytycznym, panie.

Lowen. Musimy go obserwować przez dwadzieścia cztery godziny. Dyrektor przygotował dla ciebie salonik”.

Każdy personel szpitala wiedział, kim był Patrick Lowen. Był bliskim przyjacielem ich dyrektora, Kevina, i odwiedzał swojego dziadka w szpitalu niemal codziennie przez ostatnie sześć lat. Podziwiali jego synowską pobożność.

Patrick skinął głową na wyjaśnienie pielęgniarki. „Rozumiem”.

Potem odwrócił się i zauważył kobietę pochyloną w kącie pokoju. Objęła się, z podkurczonymi palcami u stóp i głową schowaną między kolanami. To był żałosny widok.

Patrick zdjął płaszcz i okrył nim kobietę, po czym ruszył do windy.

Gwendolyn podniosła głowę, wpatrując się w jego szerokie plecy. Zawołała: „Dziękuję! Jak mam zwrócić ci płaszcz?”

Patrick wszedł do windy. Tuż przed zamknięciem drzwi powiedział: „Zachowaj to. Nie wiem, kto jest chory, ale powinieneś dbać o swoje zdrowie, opiekując się kimś innym”.

Jego okazywanie troski o tego nieznajomego było nietypowe dla Patricka. Był również zaskoczony swoimi własnymi działaniami.

Kiedy drzwi windy się zamknęły, Patrick uśmiechnął się złośliwie i pokręcił głową.

Gwendolyn owinęła się ciaśniej jego płaszczem, rozkoszując się resztkowym ciepłem jego ciała.

Wciągnęła nosem delikatny, przyjemny zapach unoszący się na płaszczu.

Jakiś czas później drzwi windy się otworzyły i wyszli dwaj młodzi chłopcy. Chłopiec idący z przodu miał na sobie czarną kurtkę wiatrówkę i niósł długą, białą kurtkę puchową.

Za nim podążał chłopiec ubrany w szaro-biały pasiasty strój baseballowy i czapkę, trzymając w ramionach buty śnieżne.

Dzięki ich rzeźbionym rysom obaj chłopcy byli niezwykle przystojni. Byli tak podobni, że każdy mógł stwierdzić, że są bliźniakami na pierwszy rzut oka.

Mężczyzna ubrany w szary płaszcz szedł za chłopcami. Pomimo swoich szykownych rysów twarzy, Zayden Surrington nie przypominał w niczym chłopców.

Starszy z chłopców nazywał się Justin Ashton. Podszedł do Gwendolyn, w jego oczach widać było udrękę.

„ Mamo, powinnaś to założyć.”

Wtedy Justin zauważył płaszcz mężczyzny owinięty wokół jego matki. Zgadywał, że jakiś życzliwy nieznajomy dał go Gwendolyn.

Wyraz winy odmalował się na twarzy drugiego syna Gwendolyn, Juliana Ashtona.

Zapytał zmartwiony: „Mamo, dlaczego nie zabrałaś ze sobą Justina i mnie? Mogliśmy ci pomóc”.

Julian pochylił się i delikatnie położył stopy Gwendolyn na swoich kolanach. Zamierzał je rozgrzać, zanim namówi ją, żeby założyła buty.

Tymczasem Zayden siedział obok Gwendolyn, patrząc, jak jej synowie masują jej stopy i otulają ją płaszczem. Zazdrość narastała w jego piersi.

Zapytał: „Gwen, dlaczego nie powiedziałaś mi, że Juliette jest chora? Obiecałem, że zaopiekuję się wami wszystkimi”.

تم النسخ بنجاح!