Rozdział 154 Zadanie Ashiny: 22
Kiedy trenowałam wojowników, zauważyłam, że Conri próbuje wykonać niektóre ruchy, których ich uczyłam. Dobrałam się w parę z Conrim i zaczęłam pokazywać mu właściwą technikę. Ruszyłam, żeby go uderzyć, a on uniknął ciosu, odchylając się do tyłu, a następnie odwracając się, żeby złapać mnie od tyłu. Krzyknął: „Wojownicy zwolnieni!”, lekko podrzucając mnie w powietrze i odwracając twarzą do siebie, a następnie przerzucając mnie przez ramię. Zaczęłam kopać i zachowywać się, jakbym się męczyła, chociaż naprawdę podobała mi się ta jego figlarna strona. Zabrał mnie do zamku i tak mnie niósł, aż znaleźliśmy się w naszej sypialni. Zabrał mnie do łazienki i postawił obok prysznica.
Włączył prysznic i odwrócił się do mnie. Widziałam głód w jego oczach, kiedy zdjął mi sportowy biustonosz. Zdjęłam mu koszulkę i zaczęłam przesuwać dłońmi po jego mięśniach. Cholera, uwielbiam to robić! Ma idealne ciało i jest cały mój. Zdjął mi buty, a potem legginsy. W drodze na górę przesunął palcem po moich fałdach i stwierdził, że jestem już na niego gotowa. Powiedział: „Do cholery, kobieto, będziesz moją zgubą. Patrzenie, jak walczysz, podnieca mnie, ale sparingi z tobą są bardziej gorące niż cokolwiek innego, co robiliśmy razem”. Wciągnęłam go pod prysznic i powiedziałam: „Nawet to?”. Powiedział: „Może nie wszystko inne”. Powiedziałam: „Uwielbiam wszystko, co robimy razem; w tym to”.
Po szczególnie erotycznym prysznicu weszłam do szafy i ubrałam się w parę czarnych, rozszerzanych jeansów, różowy sweter i parę czarnych kowbojskich butów, rozczesałam włosy i wysuszyłam je suszarką. Utrzymałam lekki makijaż. Nałożyłam tylko odrobinę eyelinera i jasnoróżową szminkę. Odwróciłam się i zobaczyłam Conri siedzącą na łóżku i patrzącą na mnie. Powiedziałam: „Co?”. Uśmiechnął się: „Uwielbiam cię oglądać. Nadal trudno mi uwierzyć, że jesteś moja. Czuję się jak najszczęśliwszy Lycan na Ziemi”. Uśmiechnęłam się, podchodząc do niego. Kazałam mu rozłożyć nogi, żebym mogła stanąć między nimi. Nawet siedząc, jest ode mnie wyższy, ale przynajmniej nie muszę się wspinać, żeby objąć go za szyję. Objęłam go za szyję i delikatnie pocałowałam, mówiąc: „Jestem szczęściarą. Jesteś dla mnie dobry pod każdym względem. Teraz, książę Conri, musimy iść na spotkanie. Czy masz standardowy szablon umowy sojuszniczej?” Powiedział: „Mam”. Poszliśmy do jego biura, a on otworzył go na swoim komputerze. Wypełniłam go, zapisałam jako Sojusz Centaurów, wydrukowałam. Włożyłam go do torby, bo nie wiedziałam, jak się tam dostaniemy. Conri, Tina i reszta moich strażników wyszli za mną na zewnątrz. Król Fenris spotkał mnie na zewnątrz i powiedział: „Powodzenia z Centaurami”. Odpowiedziałam: „Dziękuję”.