Rozdział 115 Nie sypiaj z nikim
Madeline wpadła w panikę, dopóki nie zobaczyła Juliusa, który na jej oczach założył zupełnie inny strój, udając, że w ogóle nie istnieje.
Uważała, że jego cechy psychologiczne były wzorowe.
Zapiąwszy krawat wokół szyi, Julius pochylił się i szepnął coś Madeline do ucha.