Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1001 Wyznania
  2. Rozdział 1002 Ghosthand
  3. Rozdział 1003 Złamane ręce
  4. Rozdział 1004 Ruszaj dalej
  5. Rozdział 1005 Uczta dla bogatych
  6. Rozdział 1006 Wspieraj ją
  7. Rozdział 1007 Zgadywanie
  8. Rozdział 1008 Okrutne środki
  9. Rozdział 1009 Zapach na jedwabnym szaliku
  10. Rozdział 1010 Skręcone uczucia
  11. Rozdział 1011 Marc o Przyszedł Na Czas
  12. Rozdział 1012 Niech się stanie
  13. Rozdział 1013 Po seksie
  14. Rozdział 1014 Vincent Met Aria
  15. Rozdział 1015 Walka Loraine
  16. Rozdział 1016 Odbicie się od samego siebie
  17. Rozdział 1017 Ujawniają swoją ohydę
  18. Rozdział 1018 Dyrektor generalny Solar Company
  19. Rozdział 1019 Zniekształć fakt
  20. Rozdział 1020 Zerwana więź
  21. Rozdział 1021 Układ
  22. Rozdział 1022 Stawanie w obronie Loraine
  23. Rozdział 1023 Kochający chłopak
  24. Rozdział 1024 Oboje w końcu się pogodzili
  25. Rozdział 1025 Wiktoria
  26. Rozdział 1026 Kozioł ofiarny
  27. Rozdział 1027 Uprzedzenie
  28. Rozdział 1028 Jaden pogodził się z degradacją
  29. Rozdział 1029 Jestem wdzięczny, że dzielisz się ze mną swoimi obawami
  30. Rozdział 1030 Rodzina Wilsonów ponownie
  31. Rozdział 1031 Marco jej nie rozpoznał
  32. Rozdział 1032 Tajemniczy szef
  33. Rozdział 1033 Zemsta
  34. Rozdział 1034 Już wziąłem na siebie odpowiedzialność
  35. Rozdział 1035 Powrót do sierocińca
  36. Rozdział 1036 Proste wiejskie rozkosze
  37. Rozdział 1037 Obiad charytatywny
  38. Rozdział 1038 Chwalił Loraine, nie zdając sobie sprawy z jej prawdziwej tożsamości
  39. Rozdział 1039 Uprzywilejowane tło
  40. Rozdział 1040 Wezwanie Melvina
  41. Rozdział 1041 w rodzinie Cruz
  42. Rozdział 1042 Wywoływanie kłopotów
  43. Rozdział 1043 Groźna wiadomość
  44. Rozdział 1044 Ona wróciła
  45. Rozdział 1045 Victoria Is Marina
  46. Rozdział 1046 Czyste sumienie
  47. Rozdział 1047 Odnowiony zamęt
  48. Rozdział 1048 Zniknięcie Mariny
  49. Rozdział 1049 Wszystko było spokojne
  50. Rozdział 1050 Licytacja

Rozdział 1 Niespodzianka

W ciemnościach nocy Loraine Bryant nerwowo weszła do pokoju, poprawiając spoconymi dłońmi jedwabną koszulę nocną.

Po raz pierwszy miała na sobie tak odsłaniającą ciało koszulę nocną, a do tego nie miała na sobie żadnej bielizny.

Poczuła chłodny powiew wiatru, a uczucie jego powiewu na jej skórze sprawiło, że zadrżała.

Loraine dodała sobie otuchy.

Nie ma się czego bać, przypomniała sobie.

Mężczyzną w pokoju był jej mąż, Marco Bryant, i byli małżeństwem od trzech lat. Taka koszula nocna była stworzona na takie czasy.

Loraine pogłaskała twarz, wzięła głęboki, uspokajający oddech i zapukała do drzwi.

Pojawił się mężczyzna, wysoki i silny. Jego oczy były nieprzyjazne, a usta lekko ściągnięte. Był tak przystojny jak bóg ze starożytnego greckiego obrazu olejnego.

„Jest późno. Co słychać?”

Jego głos był lodowaty. To było jak patrzenie na obcego.

Loraine niemal straciła całą odwagę, którą tak ciężko starała się zebrać.

„Marco, pamiętasz jaki dziś dzień?”

Marco zmarszczył brwi. „Przejdź do sedna”.

Oczekiwanie w oczach Loraine przerodziło się w rozczarowanie. Zmuszając się do uśmiechu, powiedziała: „To nasza trzecia rocznica ślubu. Ostatnio wydawałeś się taki zajęty. Ale to nie ma znaczenia; przygotowałam dla ciebie niespodziankę!”

Ledwie skończyła mówić, gdy nagle zza Marco wyszła kobieta. Stanęła wygodnie u jego boku i przywitała Loraine uśmiechem.

„Loraine, tyle o tobie słyszałam od Marco. Nie zostaliśmy sobie przedstawieni, prawda?”

Kobieta była piękna. Jej głos był delikatny, a oczy żywe. To sprawiało, że ludzie chcieli ją chronić.

Ale widok kobiety zszokował Loraine. Zamarła, czując, jak ciepło odpływa z jej rąk i stóp.

„Keely? Dlaczego tu jesteś?”

Choć nigdy się nie spotkali, istnienie Keely Haywood zawsze rzucało cień na małżeństwo Loraine niczym ciemna chmura.

Dom był pełen śladów Keely. Wszyscy członkowie rodziny Bryant przypomnieli Loraine, że Keely była kobietą z wyboru Marco, a Loraine była po prostu tytułową panią Bryant.

Zauważywszy seksowną koszulkę nocną Loraine, Keely ze wstydem spuściła wzrok.

„Marco, przeszkadzam ci?”

Loraine uwolniła swoją wrogość. „Tak, oczywiście”.

Twarz Keely straciła kolor . „Przepraszam. Proszę, nie bądź zły. Zaraz wyjdę”.

Gdy Keely mówiła, jej ruchy wskazywały, że zamierza odejść.

Marszcząc brwi, Marco spojrzał na Loraine i powiedział: „Keely jest naszym gościem, Loraine. Uważaj na swoje nastawienie”.

Stojąc sama w drzwiach, Loraine czuła się upokorzona, jakby została rozebrana do naga.

Prawnie była jego żoną, ale przez ostatnie trzy lata nie cieszyła się żadnym szacunkiem ze strony Marca ani rodziny Bryantów.

Marco był zawsze zajęty pracą i rzadko wracał do domu, a nawet gdy już wracał, nigdy nie spał w tym samym pokoju co Loraine.

Teraz Loraine usłyszała, że nie ma się złościć, widząc inną kobietę w pokoju Marco. Co do cholery się dzieje?

Wszystkie jej wysiłki, cierpliwość i oczekiwania w ciągu ostatnich trzech lat stały się niczym więcej niż żartem.

Loraine spojrzała w oczy Marco. „A co ze mną?” zapytała, jej głos był ciężki od rozczarowania.

„Nie komplikuj spraw” – odpowiedział niecierpliwie Marco. „Keely wraca do zdrowia i potrzebuje odpoczynku. Czego chcesz, pieniędzy czy prezentu? Wynagrodzę ci to”.

Loraine patrzyła, jak oczy Keely błyszczały z zadowolenia. Zanim się zorientowała, straciła panowanie nad sobą.

„Marco, jak możesz nie rozumieć, że to nigdy nie chcę twoich pieniędzy?”

Loraine odwróciła się i odeszła przygnębiona.

Marco patrzył jak odchodzi, ściskając grzbiet nosa między brwiami.

„Co się z nią dzisiaj dzieje?”

Keely mrugnęła i powiedziała łagodnie: „Powinna być na mnie zła. Pójdę ją przeprosić”.

Loraine wróciła do swojego pokoju, zdjęła koszulę nocną i położyła się na łóżku.

Nagle ktoś zapukał do drzwi.

Oczy Loraine rozbłysły.

Czy Marco przyszedł ją zobaczyć?

Loraine wyskoczyła z łóżka i otworzyła drzwi. Widziała tylko twarz Keely. Światło w oczach Loraine przygasło.

„Co tu robisz?”

Keely przeszła od razu do rzeczy. „Ty i Marco możecie być małżeństwem od trzech lat, ale ja jestem jedyną osobą, którą kocha. Do niedawna leczyłam się za granicą. Myślałam, że nie zostało mi wiele czasu, więc pozwoliłam Marco mnie zostawić i poślubić ciebie. Ale teraz już wyzdrowiałam. Mam nadzieję, że uszanujesz naszą miłość i się z nim rozwiedziesz”.

Serce Loraine bolało, ale była zbyt dostojna, by pozwolić Keely zobaczyć, jak się wierci.

„Ty, kochanka, prosisz żonę o rozwód z mężem? Czy zdajesz sobie sprawę, jak to brzmi śmiesznie?”

Uśmiech na twarzy Keely zniknął. „Uważaj na to, co mówisz, Loraine. Nie jestem kochanką. Jeśli chodzi o miłość, kochanką jest ten, kto nie jest kochany!”

Loraine prychnęła. „Dopóki się nie rozwiodę, jestem żoną Marco, a ty kochanką”.

Słowa Loraine tak mocno uderzyły w Keely, że spojrzała na nią groźnie.

„Nie bądź zbyt zadowolona, Loraine. Zobaczmy, co zrobi Marco, gdy coś mi się stanie. Czy pozwoli ci odejść?”

Loraine nagle poczuła złe przeczucie.

„Czego chcesz, Keely?”

Keely nagle rzuciła się na Loraine i pociągnęła ją w stronę schodów.

Zaskoczona Loraine nie potrafiła uwolnić się z uścisku Keely.

„Marco! Pomocy! Loraine próbuje mnie zabić!”

Keely rzuciła się gwałtownie w dół schodów, wciąż trzymając Loraine. Nie mogąc się uwolnić, Loraine została ściągnięta w dół schodów.

Huk!

Loraine stoczyła się po kilku piętrach schodów, zanim w końcu wylądowała ciężko na podłodze.

Powtarzające się uderzenia w głowę spowodowały głęboką ranę, z której zaczęła tryskać krew.

Ostry ból przeszył jej ciało, powodując zawroty głowy i ostatecznie omdlenie.

Gdy wszystko zaczęło zanikać, zobaczyła, że Marco biegnie. Przeszedł obok niej, decydując się podnieść Keely i zabrać ją, pozostawiając Loraine leżącą w kałuży własnej krwi.

تم النسخ بنجاح!