Rozdział 113
"Tęskniłem za tym..." Jęknął, nie przestając ssać kłębka nerwów od góry.
Emilyna była w innym wymiarze, podwijając palce u stóp pod wpływem doznań, które przeszywały jej ciało. Jej palce wślizgnęły się w jego włosy i zaczęły delikatnie je ciągnąć, gdy jej dolne wargi wniknęły do jej ust.
Calhoun wsunął jedną dłoń pod koszulę, żeby poczuć jej stwardniałe sutki pod palcami. Wciąż nie mógł sobie wyobrazić szczęścia, jakie go spotkało. Emilyna była wszystkim, czego kiedykolwiek pragnął u partnerki, a nawet więcej. Sprawianie jej przyjemności było czymś, od czego nie potrafił się powstrzymać. Jej niskie jęki były jak muzyka dla jego uszu, budząc potwora w jego spodniach.