Rozdział 148
Kyle zaczął się rozbierać, celowo rozpinając koszulę po kolei. Jego ruchy były pełne gracji i niespieszne, emanowały elegancją.
Niewytłumaczalnie, Lisa nie mogła oderwać od niego wzroku. Jej wzrok podążał za jego dłońmi, które z gracją przesuwały się po koszuli, odsłaniając klatkę piersiową i brzuch.
Lisa już wiedziała, że nie ma rany na twarzy ani szyi. Przyglądając się uważnie, nie mogła dostrzec żadnych obrażeń na jego klatce piersiowej i brzuchu, poza jędrnymi mięśniami, które falowały pod jego nieskazitelną, nieskazitelną skórą.