Rozdział 140
Kiedy poczułem w objęciach tego miękkiego małego chłopca, wszelka odmowa zdawała się utkwić mi w gardle.
Dzięki pomocy ochroniarzy bardzo szybko udało mi się spakować bagaże.
Trzymałam dziecko na rękach, zeszłam na dół i wsiadłam z nim do samochodu. Każdy mój ruch był trochę niepewny, ale nie mogłam zastanawiać się, czy były one słuszne, czy nie.