Rozdział 120 Jeden warunek
Tiffany nie kłamała, gdy mówiła, że niewiele jadła tego dnia. Kiedy usłyszała, jak Adeline opisuje pyszną zupę, ślinka jej pociekła. „Idź i kup mi ją”.
Adeline przechyliła głowę na bok i uśmiechnęła się do niej. „Mówię tylko, że ich zupa jest świetna. Nie powiedziałam, że tam pójdę i przyniosę ci trochę”.
W przypływie wściekłości Tiffany złapała Brendana za ramię i pociągnęła je ze złością. „Ona jest taka irytująca, Brendanie!”