Rozdział 125 Weźmy ślub
„Jezu, jest teraz tylu okropnych facetów. Poza tym ta dziewczyna jest prześliczna. Czemu tak bardzo przeżywa ich rozstanie? Ma przed sobą całe życie!”
„Myślisz, że skoczy czy nie? Jest tam już tak długo. Czy ona się z nami bawi?”
Na szczycie szpitala Tiffany stała w spokojnej ciszy, ubrana w czerwoną sukienkę. Jej ramiona i nogi były wystawione na silny podmuch zimnego wiatru, a jej włosy powiewały w powietrzu.