Rozdział 441 Głęboka i trwała miłość
"Sophia... Sophia..."
Gdy dotarłem na szczyt żelaznego zbiornika, usłyszałem niespokojny głos Jareda dochodzący z dołu. Poczułem zawroty głowy i zachwiałem się na nogach. Kiedy się poślizgnąłem, Atlas złapał mnie i podniósł z powrotem.
Nie mogłam sobie pozwolić na zbytnie rozmyślanie.