Rozdział 471 Chłopak?
Oboje zamarliśmy, nasze spojrzenia się spotkały i wybuchnęliśmy śmiechem. Delikatnie go odepchnęłam, mówiąc: „To pewnie kolejny członek rodziny Murphych”.
Wstał również, przygryzając moją wargę. „Idę na górę. Będę na ciebie czekał”.
Poszedłem otworzyć drzwi, ale okazało się, że nie był to nikt z rodziny Murphych.